Google otwiera się na reklamy licencjonowanych bukmacherów z Polski
Od długiego czasu w branży bukmacherskiej w Polsce dyskutowano na temat zmian w przepisach dotyczących reklamowania się firm bukmacherskich za pośrednictwem Google. Zmiany te, długo oczekiwane przez branżę, wreszcie nastąpią, ponieważ licencjonowani operatorzy jeszcze w tym roku będą mogli korzystać z tego typu reklam.

Google otwiera drzwi dla polskich bukmacherów z licencją
Kluczowym elementem tych zmian jest decyzja Google o dopuszczeniu reklam firm bukmacherskich posiadających zezwolenie na oferowanie zakładów wzajemnych. To znaczący krok naprzód, ponieważ do tej pory nie było takiej możliwości. Dzięki tej zmianie, bukmacherzy będą mogli dotrzeć do szerszej grupy potencjalnych klientów poprzez jedną z największych globalnych platform reklamowych.
Jednakże, nowe regulacje niosą ze sobą pewne wymagania. Jednym z nich jest konieczność wydawania minimum 30 tysięcy euro miesięcznie na reklamy. Oczywiście dla największych operatorów takie wydatki nie powinny stanowić problemu, ale dla mniejszych operatorów mogą już być problematyczne.
Nowe realia rynkowe dla afiliatów?
Zmiany te będą miały również wpływ na affiliatów, czyli partnerów reklamowych bukmacherów, którzy dotychczas odgrywali kluczową rolę w akwizycji klientów. Z możliwością bezpośredniego reklamowania się na platformach takich jak Google, bukmacherzy mogą zacząć polegać mniej na afiliantach, co może wpłynąć na ich dochody i strategie biznesowe.
Oczekuje się, że część bukmacherów zacznie korzystać z nowych możliwości reklamowych już od 28 listopada. To moment, który będzie stanowił przełom w strategiach marketingowych firm bukmacherskich i w dłuższej perspektywie może być odczuwalny dla affiliatów. Przede wszystkim dlatego, że bukmacherzy pozyskali nowe narzędzie akwizycyjne, które bardzo szybko może przynieść im wymierne korzyści.
Polecane

Komentarze
a jak wytlumaczyc to ze wyswietlaly mi sie juz wczesniej reklamy bukmacherow z Polski?
przecież reklamy STS od dawna wyświetlały się w adsense – służę screenami, czyżby więc robili to nielegalnie?