Ivo Valenta: Zrozumieliśmy polskiego gracza
Podczas targów ICE w Londynie mieliśmy okazję porozmawiać z Ivo Valentą, założycielem grupy Synot, a więc dostawcy polskich kasyn stacjonarnych jak i polskiego monopolisty. Ivo Valenta opowiedział m.in, co przesądziło o sukcesie grupy, udanej transformacji biznesowej jak i podejściu do polskiego rynku.

Maciej Akimow: Jest Pan dosyć długo w branży i od momentu założenie Synotu wiele się zmieniło. Jak Pan postrzega zmiany, które nastąpiły na przestrzeni tego czasu w całej branży?
Ivo Valenta: Z gamblingiem zacząłem w 1989 roku, kiedy przywiozłem pierwsze automaty z Niemiec. Synot został założony w 1991 roku, więc od tego czasu minęło wiele lat. Zmiana jest ogromna, zarówno pod względem technologicznym, sposobie myślenia ludzi, ale pamiętajmy też, że wszedł internet. Zaczynaliśmy od automatów bębnowych i stopniowo przechodziliśmy do nowocześniejszych modeli.
Do zmian doszło najwyżej dziesięć, piętnaście lat temu, ponieważ pojawiło się wiele nowych dużych firm. Małe przestały produkować, dystrybuować. Nawet targi, wszystko bardzo się zmieniło i rynek zaczął się dzielić między kilku dużych producentów – Novomatic, EGT, IGT no i Synot, który również zaczął się coraz bardziej prezentować.
Byliśmy po prostu lokalną firmą, która zaopatrywała tylko Europę Środkową i Wschodnią. Dziś Synot znajduje się na wielkim rozdrożu, kiedy jego drogi prowadzą też inne kontynenty. Dziś mamy tutaj 120 osób pracowników z naszych firm, którzy są tutaj na targach, oglądają produkty, mają spotkania biznesowe, więc różnica jest ogromna.
Na rynku było wiele różnych firm. Nie wszystkie przetrwały. Co zadecydowało, że Synot przetrwał, rozwinął się i poszedł w stronę online?
Może dlatego, że zawsze mieliśmy odwagę inwestować. Nie baliśmy się nowych produktów, mieliśmy dobrych partnerów, produkowaliśmy własne produkty, mieliśmy dobrych dystrybutorów. Tak więc, kiedy tworzyliśmy własne produkty, przyjrzeliśmy się również online, ponieważ wiedzieliśmy, że istnieje perspektywa rozwoju tej branży.
Udało nam się znaleźć interesujących ludzi i otworzyliśmy biura w Bratysławie, w Velke Mezirici i w Uherske Hradiste, więc zaczęliśmy rozwijać online w trzech miastach.
Kasyno online, biznes online…., dziś myślę, że to była bardzo strategiczna decyzja około pięć lat temu, kiedy zdecydowaliśmy się to zrobić. Dziś byłoby już za późno. Przeszliśmy długą drogę w ciągu tych pięciu lat, bardzo długą drogę i zaczynając z około piętnastoma osobami, dziś mamy około trzystu osób w „rozwoju”, a będzie ich więcej, będziemy zatrudniać nowych ludzi. Myślę, że wizja, gdzie mamy około 400 osób w online jest realna.
Jak dużą częścią biznesu Synotu jest online, a jaką jeszcze landbased?
W tej chwili jest to około 50/50 i uważamy, że tak będzie nadal, ponieważ nawet jeśli online będzie rosnąć, mamy dziś plany, że powinniśmy rozwijać się również w landbased – szybko, skokowo. Planujemy zwiększać sprzedaż, wynajem automatów i produkcję o 50% każdego roku w landbased i mamy takie same ambicje również w online.
Które rynki są teraz szczególnie atrakcyjne?
Atrakcyjne są Bałkany, bardzo atrakcyjna jest Słowacja. Czechy mają złe prawo. Brazylia okazuje się bardzo interesująca jak i pozostałe kraje Ameryki Południowej. Zamierzamy wejść również do USA, ale to długa podróż licencyjna i pod względem przygotowania produktowego. Minie co najmniej rok lub dwa, zanim zrobimy tam pierwsze kroki, a wolimy być dobrze przygotowani, niż wejść tam nieprzygotowani.
Czy Polska jest atrakcyjnym rynkiem?
Polska tak. Mamy nadzieję, że Polska również stanie się dla nas atrakcyjna. Liczymy, że wszystkie projekty zostaną pomyślnie zakończone i wdrożone, a przed nami otworzą się nowe wyzwania.
Czy regulacje są obecne dużą przeszkodą do rozwoju biznesu? Czy kiedyś było łatwiej?
Moim zdaniem prawo jest przeregulowane. Dlatego mówiłem o rynkach takich jak Bałkany, gdzie nie ma jeszcze takiego przeregulowania. I sami widzimy, że nie ma tam tak dużo czarnego biznesu. Kiedyś mówiło się, że na Bałkanach i w tych regionach istnieje czarny rynek, ale teraz to już przeszłość. A wręcz przeciwnie, w tych krajach Unii Europejskiej, w których istnieje wiele regulacji, zaczynają pojawiać się nielegalne salony, a czarny rynek zaczyna rosnąć – co jest złe, ale nie jest zaskakujące. Jeśli zmusimy tych graczy i wszystkich do przestrzegania wszystkich niezbędnych regulacji, to oczywiste jest, że gracz wybierze prostszą formę, w której nikt go nie ogranicza. A to wstyd dla państwa, ponieważ państwo traci, kiedy gracz znajduje się w czarnej strefie.
Powiedział Pan, że polski rynek jest szczególnie ważny. Czy ma Pan do tego rynku sentyment?
Zaczęliśmy w Polsce w czasie, gdy przepisy zostały złagodzone, a wcześniej obowiązywał zakaz, a następnie zezwolono na prowadzenie działalności hazardowej w Polsce, więc weszliśmy i byliśmy jednym z największych dystrybutorów. Mieliśmy dużo odwagi, by dawać firmom długoterminowe raty, automaty na wynajem, czego nikt wcześniej nie dawał, i stworzyliśmy tam bardzo dobre zaplecze, nawiązaliśmy bardzo dobre kontakty i zrozumieliśmy, jak powinien działać polski rynek i wielka szkoda, że w międzyczasie był okres, w którym obowiązywał całkowity zakaz.
W tym czasie był oczywiście jakiś tam czarny rynek czy powiedzmy szara strefa, w której nie uczestniczyliśmy i czekaliśmy na nową okazję. Ta pojawiła się w postaci Totalizatora Sportowego i mieliśmy możliwość wprowadzenia do Polski ponownie naszych produktów. I jesteśmy gotowi je tam wprowadzać zarówno do online, jak i do landbased. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że są kraje, w których państwo ma monopol. Traktujemy to raczej jako szansę, nie jako wadę i potrafimy się dostosować.
Jak Pan porówna polski rynek np. do czeskiego rynku?
Nie, rynku raczej porównać się nie da…Ale czescy gracze i polscy gracze są tacy sami. Oczywiście regulacje są różne w każdym kraju. Gdy hazard jest w rękach prywatnych, rozwój jest szybszy, a w rękach państwowych jest trochę wolniejszy, ponieważ państwo nie ma tak dużego doświadczenia, więc minie trochę czasu, zanim wszystko będzie idealne.
Jak oceni Pan produkty landbased Synotu, czy one są przeznaczone bardziej do klienta kasynowego, salonów czy na tzw. street? A może te produkty są uniwersalne dla każdego rodzaju klienta?
Obsługujemy już zarówno street, jak i kasyna, więc mamy automaty w obu pionach. Ale tak, Synot przez cały czas był bardziej skoncentrowany na streecie, rozumiemy go najlepiej i odnieśliśmy tam największy sukces. W ciągu ostatnich dwóch, trzech lat zaczęliśmy jednak dostarczać je również do kasyn, więc mamy doświadczenie i tutaj, zdobyliśmy doświadczenie, mamy nowych ludzi, powzięliśmy informacje od operatorów kasyn i teraz zaczynamy odnosić sukcesy również w produkcji automatów dla kasyn.
Czy bliskość Polski sprawia, że bardziej rozumiecie potrzeby lokalnego gracza?
Będąc w Polsce, zrozumieliśmy polskiego gracza i to zdecydowanie zaleta, że byliśmy w Polsce wcześniej, że mamy doświadczenie, a bariery językowe są minimalne, ponieważ wszyscy się jako tako rozumiemy. Wielu Polaków gra również w Czechach. Polska ma dużą granicę z Czechami, więc to tylko zaleta.
Wiemy, że rynek kasyn stacjonarnych w Polsce jest mocno ograniczony. Myśli Pan, że zwiększenie liczby kasyn przełożyłoby się na wzrost atrakcyjności oferty skierowanej dla klienta oraz większą konkurencyjność?
Nie sądzę. Liczba koncesji to decyzja państwa polskiego. Kasyna, jeśli jest ich mniej, są znowu większe. Jeśli jest ich więcej, są znowu mniejsze i tak… może byłaby większa szansa, aby sprzedać tam więcej automatów, ale z drugiej strony szanujemy to i staramy się raczej przebić dobrą jakością naszych produktów, aby sprzedać jak najwięcej automatów.
Czy Synot dalej będzie zaangażowany we wsparcie i rozwój polskiego rynku rozrywki?
Zdecydowanie, ponieważ Polska leży głęboko w naszych sercach. Jesteśmy tu od dawna i chcemy robić interesy. Nie chcieliśmy stamtąd odchodzić i cieszymy się, że wróciliśmy, a jeśli dojdzie do liberalizacji, na przykład w online, z przyjemnością weźmiemy w tym udział. Jeśli nie, dalej będziemy dostarczać gry, a mamy ogromną przewagę, że mamy te same gry w landbased i online, co oznacza, że możemy mieć przewagę w kontekście dostępu do gracza. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się wygrać i odnieść sukces w przetargach spośród dużych światowych graczy.
Rozmawiał Maciej Akimow
Polecane
Komentarze
Zatrudniają Polaków?
Świetny rozmówca, takie rozmowy są najlepsze!
Polska będzie bardziej atrakcyjna jak znormalizują prawo hazardowe, które jest patologiczne
Ciekawa rozmowa, zwłaszcza o początkach w tej branży, niestety jak ktoś nie działał z gangusami, to na pewno łatwo nie było. Nie mówię tylko o polskim rynku, ale także Czechy, Słowacja, Bułgaria…
Super wywiad, ale troche szkoda ze tylko o hazardzie, bo Valenta jest człowikiem legendą jesli chodzi o biznes, ale tez polityke.
fajny wywiad dawajcie wiecej takich
Niestety padają tutaj ważne słowa, o przeregulowaniu rynków, mimo ze pan Valenta mowi, ze polski rynek pod tym wzgledem jest dobry, to ja sie z tym nie zgadzam. Dlaczego w takim razie mamy jakiś limit, ze salony gier naleza tylko do monopolisty, dlaczego zabijamy polski poker, dlaczego mamy ogormne podatki od zakladow bukmacherskich? Fakty sa takie, ze polska ustawa hazardowa jest tragiczna na kazdym polu. A to ze takie firmy jak Synot maja w ogole jakakolwiek mozliwosc sprzedazy swojego sprzetu, to nie jest w mojej ocenie powod, by mowic, ze tutaj jest prawo dobre…