Jak PZPN nie podołał z nowymi umowami odnośnie opłat za zgody na wyniki sportowe?

Autor: Bartosz Burzyński

Data publikacji: 06.04.2023 Ostatnia aktualizacja: 24.05.2023 10:12

W listopadzie ubiegłego roku miało dojść do przełomu w sprawie opłat za wyniki, które bukmacherzy odprowadzali do PZPN, a także Ekstraklasy. Doszło bowiem do negocjacji między Związkiem Piłkarskim, a STS-em, który uznał się samozwańczym przedstawicielem całej branży bukmacherskiej. W efekcie porozumienie wynegocjowano, ale niestety nie wszyscy bukmacherzy zostali potraktowani odpowiednio poważnie.

Geneza sporu

W ostatnich latach bukmacherzy usilnie starali się negocjować z PZPN w sprawie opłat za wyniki sportowe, ale niewiele z tego wynikało. Sprawa w międzyczasie trafiła do UOKiK, który miał rozstrzygnąć, czy PZPN wykorzystywał pozycję dominującą w negocjacjach z operatorami? Impas trwał jednak latami, a frustracja bukmacherów narastała, ponieważ mowa o ogromnych pieniądzach. Bukmacherzy za prawa do wykorzystywania wyników płacili co roku po kilkadziesiąt milionów złotych.

Wydawać by się mogło, że przełom nastąpił pod koniec ubiegłego roku…W dniu 16 listopada 2022 roku STS wynegocjował bowiem z PZPN nowe warunki opłat za wyniki sportowe. Wówczas kluby Ekstraklasy otrzymały pismo od Związku Piłkarskiego, z którego wynikało, że porozumienie wynegocjowała cała branża bukmacherska, co oczywiście nie było prawdą. Negocjował tylko STS, a wiedzę o rozmowach miała prawdopodobnie tylko Fortuna.

Sama treść była tak skomplikowanie skonstruowana, że większość klubów pewnie do teraz nie będzie świadomych, że środki które będą wpływać będą znacznie niższe.

Za prawo do wykorzystania wyników za okres od 1 stycznia 2023 r. do 30 września 2023 r. bukmacherzy zapłacą na rzecz PZPN 45% wynagrodzenia należnego łącznie PZPN i Ekstraklasa S.A. za cały okres od 1 października 2021 r. do 30 września 2022 r. obliczonego na podstawie dotychczasowych warunków. Za prawo do wykorzystania wyników za okres od 1 lipca 2023 r. – bukmacherzy zapłacą na rzecz PZPN 33% wynagrodzenia należnego łącznie PZPN i Ekstraklasa S.A. za cały okres od 1 października 2021 r. do 30 września 2022 r. obliczonego na podstawie dotychczasowych warunków. Począwszy od 1 stycznia 2023 r. do 30 czerwca 2023r. PZPN będzie przekazywał do Klubów 70% a w dalszym okresie 60% wynagrodzenia otrzymanego od bukmacherów

– napisano wówczas w piśmie do wszystkich klubów Ekstraklasy.

Nowa umowa miała zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2023 roku, a pobieranie i rozliczanie opłat w całości miał przejąć PZPN.

Bukmacherzy traktowani wybiórczo?

Właśnie, nowa umowa miała obowiązywać od początku 2023 roku, a PZPN nie zdołał w okresie świąteczno-noworocznym dostarczyć wszystkim bukmacherom propozycji współpracy. Warto kolejny raz przy tym podkreślić, że mogły być to jedynie propozycje, a nie nowe umowy, gdyż nikt poza STS-em z PZPN nie negocjował.

Sytuacja jest tym bardziej absurdalna, że pozostali operatorzy o warunkach, które wynegocjował STS mogli dowiadywać się jedynie z przecieków medialnych lub od klubów Ekstraklasy, które otrzymały wcześniej wspomniane pisma.

PZPN był zupełnie nieprzygotowany do rozmów z pozostałymi przedstawicielami branży. Spotkania z operatorami umawiano w jednym tygodniu, a jak wiadomo w Polsce aktywnych bukmacherów pod koniec 2022 roku było siedemnastu – odliczając od tego STS i Fortunę i tak wychodzi, że PZPN musiał codziennie spotykać się i negocjować z minimum trzema firmami. Mission impossible? Zdecydowanie, co tylko potwierdziło się w kolejnych dniach, ponieważ pomimo zapewnień, bukmacherzy umów nie otrzymali i musieli się przypominać w tej sprawie u Sekretarze Generalnego Związku, Łukasza Wachowskiego. Spotkania były umawiane, a następnie część z nich odwoływana w ostatniej chwili.

Bukmacherzy żyli zatem bardzo długo w niewiedzy, bo nie wiedzieli do końca jakie warunki zostaną im zaproponowane, a 1 stycznia był coraz bliżej. Czy nie zaszło zatem tutaj do mało etycznego podejścia biznesowego? Każdy z bukmacherów proporcjonalnie odkładał składki tej samej wielkości, więc dlatego podejścia do każdej firmy było inne?

Co najgorsze to nie koniec niejasności w związku z tą sprawą, ponieważ w trakcie negocjacji, czy wysyłaniu umów nikt nie pomyślał o bukmacherach, którzy dopiero wystartują na polskim rynku w tym roku. Firmy, które nie generowały obrotu w ostatnim roku, nie miały pojęcia na jakich zasadach będą traktowane. Z wiedzy redakcji wynika, że próbowały się tego dowiedzieć u źródła, ale długo nie otrzymywały odpowiedzi.

Taka krótkowzroczność dziwi, ponieważ tajemnicą poliszynela jest fakt, że na liście Ministerstwa Finansów znajdują się firmy, które posiadają zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych, a debiut planują właśnie na ten rok. Dlaczego zatem zawczasu nie pomyślano o tym, by także dla nich przygotować nowe warunki rozliczanie się z PZPN?

Brak profesjonalizmu?

Oczywiście napisaliśmy także do PZPN o wyjaśnienie najważniejszych aspektów tej sprawy:

  1. Czy prawdą jest, że o negocjacjach STS-u z PZPN w sprawie opłat za wyniki wiedział jedynie bukmacher Fortuna, a pozostała część operatorów nie miała takowej wiedzy do momentu podpisania wspomnianej umowy?
  2. Czy prawdą jest, że wszyscy bukmacherzy nie otrzymali jeszcze nowych umów związanych z opłatami za wyniki w okresie noworocznym (2022/2023), co skutkowało tym, że musieli rozliczać się na starych, niekorzystnych dla nich umowach?
  3. Czy PZPN przygotował propozycję umów dla bukmacherów, którzy wejdą na rynek dopiero w tym roku? Wiadomo już, że będą to tacy operatorzy jak np. Betway?

***

Niestety PZPN potraktował nas tak, jak bukmacherów w okresie noworocznym i przez niemal dwa tygodnie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi na zadane pytania.

Niesmak i wątpliwości

W idealnym świecie powinno zostać zorganizowane spotkanie, na którym w sposób transparentny wszystkim bukmacherom zostaną przedstawione nowe warunki rozliczania się za wyniki sportowe. Jeśli wszyscy zgodziliby się na takowe, można by przejść do ich realizacji. Idealny świat jednak nie istnieje, dlatego trzeba liczyć się z tym, że ten temat będzie powracał jak bumerang.

I trudno się dziwić, ponieważ tajemnicze negocjacje, w których udział brała jedna firma, a cała reszta poza drugim hegemonem na polskim rynku o nich nie wiedziała, budzą ogromny niesmak i wątpliwości, co do zasadności nowej umowy na linii bukmacherzy STS i PZPN.

Nowe warunki na pewno są dużo bardziej korzystne i nie można temu zaprzeczać. Forma w jakiej zostało to przeprowadzone budzi jednak duże wątpliwości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *