Kulisy łamania ustawy hazardowej. Pracownik PZPN pomylił nielegalnego operatora z siecią tel. komórkowej

Na początku tygodnia rozpoczęliśmy akcję „Chroń Legalny Rynek Zakładów Bukmacherskich”, która przyniosła pierwszy efekt. We wtorkowym meczu el. Ligi Mistrzów rywale Rakowa Częstochowa nie wystąpili w koszulkach z logiem bukmachera, który nie posiada licencji od Ministerstwa Finansów. Jak będzie dalej? Czas pokaże, ale jesteśmy nastawieni optymistycznie.

Kluby popierają akcję „Chroń Legalny Rynek Zakładów Bukmacherskich”

Na początku zacznijmy od tego, że Lech Poznań, Legia Warszawa poparły naszą akcję w celu ochrony legalnego rynku zakładów bukmacherskich w Polsce.

– Oczywiście zasady są nam znane. W końcu jakąś regularność gry w rozgrywkach europejskich mamy. I to z STSem, który wskazuje Pan jako dobry przykład. W praktyce wygląda to bardzo podobnie do tego, jak Pan to opisuje. Kluby wymieniają się informacjami między sobą, aczkolwiek jest to ścieżka nieoficjalna. Oficjalna polega na zgłoszeniu się do własnej federacji, która z kolei kontaktuje się z federacją właściwą dla miejsca rozgrywania meczu. Nie jest to wyłącznie rekomendacja UEFA; to są wiążące informacje dla klubów – odpowiedział nam Wiktor Bednarek, Kierownik Działu Marketingu Produktowego w Lechu Poznań.

Z kolei Legia Warszawa zapewniła nas, że akcja jest słuszna i ważna, co także będzie skutkowało tym, iż będą starali się dopełnić swoich obowiązków. Jak wiadomo jednak kluby między sobą dogadują się nieoficjalnie, a oficjalna ścieżka polega na zgłoszeniu się do federacji, która później kontaktuje się z federacją dla miejsca rozgrywania meczu.

Wiele więc zależy od PZPN, który niestety w ostatnich latach nie zawsze potrafił dopilnować tego, by ustawa hazardowa nie została złamana, o czym więcej w dalszej części artykułu.

Co zawiodło w przeszłości?

Niestety w przeszłości wielokrotnie dochodziło do złamania ustawy hazardowej podczas meczów polskich klubów w eliminacjach do europejskich pucharów. Wymieniamy tylko kilka przypadków z ostatnich od czasu nowelizacji ustawy hazardowej z 2017 roku:

• Rok 2022 – Astana na terenie Polski wystąpiła w koszulkach z logiem bukmachera Olimpbet
• Rok 2022 – Univeristatea Craiova na terenie Polski wystąpiła w koszulkach z logiem bukmachera Betano
• Rok 2021 – Rubin Kazań na terenie Polski wystąpił w koszulkach z logiem Fonbet
• Rok 2020 – Omonia Nikozja na ternie Polski wystąpiła w koszulkach z logiem Fonbet
• Rok 2018 – AS Trencin na terenie Polski wystąpił z logiem Orion Tip
• Rok 2017 – Dinamo Batumi na ternie Polski wystąpiło z logiem Europebet

Wartym podkreślenia jest także fakt, że nie tylko przy okazji spotkań piłki nożnej dochodziło do takich przypadków. Rok temu reprezentacja Bułgarii, która mierzyła się z naszą kadrą w Spodku w ramach mistrzostw świata w siatkówce także na swoich koszulkach zamieściła logo nielicencjonowanego operatora.

Do podobnych naruszeń dochodziło również przy okazji gal sportów walki, czy e-sportu. Skala problemu urosła więc do wysokich rozmiarów, ponieważ rokrocznie po kilka razy UH była łamana przy okazji różnych imprez sportowych.

Kulisy łamania Ustawy hazardowej

Tak jak wspomnieliśmy, reakcja klubów na nasz apel, które reprezentują nas w europejskich pucharach, pozwala myśleć optymistycznie, że więcej UH nie zostanie złamana. Najwięcej zależy jednak od PZPN, dlatego skontaktowaliśmy się z rzecznikiem Związku, Jakubem Kwiatkowskim, który zapewnił nas, że w tym roku PZPN zamierza bardziej przyłożyć się do tej kwestii, ponieważ w przeszłości faktycznie dochodziło do błędów.

Jakub Kwiatkowski w rozmowie z nami przypomniał również, że zgodnie z przepisami zagraniczne kluby mają obowiązek, by za pośrednictwem klubu, który jest gospodarzem meczu, zgłosić do Polskiego Związku Piłki Nożnej komplet strojów. PZPN wydaje wówczas opinię dotyczącą tego, czy strój jest zgodny z polski prawem czy nie. Jeśli PZPN otrzyma informację o komplecie strojów, na którym znajduje się logo nielegalnego bukmachera, to Związek stwierdza, że przyjezdny zespół nie może wystąpić w takiej koszulce.

Dlaczego wcześniej dochodziło do ww. naruszeń? Niestety dochodziło do błędów ludzkich. Przykładowo pracownik, który zajmował się weryfikacją z ramienia PZPN uznał, że Fonbet jest marką telefonów, a nie operatorem zakładów bukmacherskich.

Co ciekawe w ostatnich latach w Polsce gościli Rubin Kazań (2021) i Omonia Nikozja (2020), którzy na swoich koszulkach mieli właśnie reklamę marki Fonbet. Tym samym trudno powiedzieć o uczeniu się na błędach w tym przypadku, ale biorąc pod uwagę wczorajszy mecz Rakowa, pozostaje nam wierzyć, że wreszcie wyciągnięto wnioski z błędów.

Podtrzymać dobrą passę

Miejmy nadzieję, że tak pozostanie już do samego końca eliminacji. W przypadku wątpliwości związanej z weryfikacją firm, zalecamy zajrzeć na stronę Ministerstwa Finansów, gdzie znajdują się wszyscy legalni operatorzy. Oczywiście sami jako medium branżowe także oferujemy swoją pomoc w tym temacie.

Sprawa ta jest ważna, ponieważ jeśli my sami nie będziemy szanowali własnego prawa, dlaczego mają to robić inne podmioty? Wartym uwagi jest fakt, że tym którym powinno na tym zależeć są właśnie kluby piłkarskie, czy PZPN, którzy czerpią bezpośrednio lub pośrednio profity z legalnej działalności bukmacherskiej.

Gdyby w Polsce nie było regulacji, przykładowo PZPN mógłby pożegnać się z ogromnymi opłatami, które czerpie od operatorów za udostępnianie wyników sportowych.

Podsumowując, Chrońmy Legalny Rynek Zakładów Bukmacherskich, ponieważ wszyscy na tym korzystają. Zwłaszcza polski sport.