Marzenia i cele Mateusza Juroszka

Autor: Bartosz Burzyński

Data publikacji: 13.04.2023 Ostatnia aktualizacja: 24.05.2023 10:12

Wczoraj na łamach Pulsu Biznesu ukazał się artykuł o działaniach STS na polskim rynku, w którym nie brakuje odważnych stwierdzeń CEO firmy bukmacherskiej. Mateusz Juroszek liczy bowiem na poprawę kluczowych wskaźników finansowych, myśli o dywersyfikacji biznesu, nowej marce, a nawet wejściu w branżę mediów. Co więcej marzy o demonopolizacji kasyna online. 

Jaki to będzie rok dla bukmacherów?

W ubiegłym roku odbyły się mistrzostwa świata w piłce nożnej, które zwykle uchodzą w opinii publicznej za „game changer” dla bukmacherów. Nie do końca jest to prawda, ponieważ niekoniecznie firmy bukmacherskie w tym okresie zarabiają najwięcej. Choć nie da się ukryć, że w okresie dużych imprez sportowych wzrasta liczba aktywnych graczy, których oczywiście później trzeba zatrzymać, co już takie proste nie jest.

Duże imprezy są ważne dla bukmacherów głównie pod kątem budowania zainteresowania, pozyskiwania nowych klientów i reaktywacji tych, którzy przestali korzystać z kont. Z punktu widzenia wyników finansowych znacznie lepsze są zwykłe miesiące, gdy trwają normalne rozgrywki ligowe. Mamy za sobą bardzo dobry pierwszy kwartał: udało się utrzymać wielu klientów pozyskanych w czasie mundialu, koszty marketingu są teraz znacznie niższe niż w listopadzie czy grudniu, a to bezpośrednio przekłada się na rentowność – powiedział dla Pulsu Biznesu Mateusz Juroszek, prezes STS.

Na czym skoncentruje się STS w tym roku?

W ubiegłym roku w STS obstawiono zakłady za łącznie 4,7 mld zł, co stanowi wzrost o 4% w odniesieniu do roku wcześniej. Wskaźnik NGR wyniósł z kolei 663 mln zł, co stanowi wzrost o 17%.

W pierwszym kwartale tego roku, wartość zakładów zawartych w STS wyniosła 1,19 mld zł i była o 16 proc. wyższa niż rok wcześniej w analogicznym okresie czasu. Jeśli uwzględnimy tutaj działalność zagraniczną – obecnie zawieszoną – wzrost wyniósł 11%. NGR wzrósł w tym okresie do 175 mln zł ze 156 mln zł. Spadła jednak liczba aktywnych graczy do 331 000 – przed rokiem było ich 339 000.

Mateusz Juroszek w rozmowie z Pulsem Biznesu nie ukrywał, że w tym roku skupia się głównie na poprawie NGR i EBITDA: – W tym roku jesteśmy skoncentrowani na zwiększaniu NGR i poprawie wyniku EBITDA. Priorytetem nie jest wysokość obrotów, bo one na polskim rynku stały się nieco wirtualne ze względu na szeroko zakrojone programy bonusowe. Jednym guzikiem mogę udostępnić klientom 100 mln zł bonusu, oni obrócą nim kilka razy, ale efektem będzie tylko wyższy podatek, bo niewiele na tym zarobimy.

Mieliśmy dość ostrożne założenia na ten rok – przy takiej inflacji i pogorszeniu nastrojów konsumenckich należało spodziewać się spowolnienia wzrostu rynku. Na razie jednak jest lepiej, niż oczekiwaliśmy. Weekendowe oglądanie sportu w domu, przy którym można obstawiać wyniki, to nadal relatywnie tania forma rozrywki, a inflacja sprawiła, że klienci przyzwyczaili się do większych liczb i częściej grają za 20-50 zł niż za 2-5 zł. Staramy się zachęcić ich do aktywności poprzez bardziej spersonalizowane mechanizmy bonusowe, nad którymi pracujemy wraz z zajmującą się AI brytyjską spółką Future Anthem. Dla przykładu po takiej kolejce ligowej, jak ostatnio, gdy faworyci w rodzaju Rakowa, Legii i Barcelony remisowali, trzeba zainwestować w bonusy, by klienci, którzy mieli złą passę, nie zrezygnowali z dalszej gry – kończy Juroszek.

Czy STS przejmie jednego z bukmacherów?

Obecnie na polskim rynku licencje na oferowanie zakładów wzajemnych od Ministerstwa Finansów posiadają 23 firmy. Choć warto zaznaczyć, że w ostatnim czasie rynek i tak się przerzedził, gdyż przestali działać tacy operatorzy jak BestBet24, Noblebet, a także eWinner.

Mateusz Juroszek jasno zakomunikował jednak, że nie rozważał kupna żadnej z tych firm: – Z rynku znikają firmy, które nie miały własnej technologii i generowały wysokie koszty, pozyskując klientów głównie poprzez internetowy marketing afiliacyjny. Części z nich się przyglądaliśmy, ale w praktyce nie było czego kupować – ani technologii, ani silnego brandu, ani bazy klientów, bo takie firmy nie mają unikatowych użytkowników, tylko graczy, którzy mają konta u kilku bukmacherów i przeskakują między nimi w zależności od bonusów. 

Choć nie oznacza to, że STS nie wyklucza przejęcia innej firmy w przyszłości: – Nadal rozważamy pozyskanie lub zbudowanie drugiej, pobocznej marki, która trafiałby do nieco innego grona klientów niż STS. Na dziś jednak nie ma dobrego celu akwizycyjnego.

STS marzy o demonopolizacji kasyna online

Obecnie w Polsce na kasyno online posiada Totalizator Sportowy, który prowadzi Total Casino. Mateusz Juroszek w rozmowie z Pulsem Biznesu nie ukrywał jednak, że marzy o tym, by ten rynek został sprywatyzowany: – Na pewno chcemy mieć też pewną rezerwę finansową na wypadek, gdyby w Polsce otworzyła się furtka do prowadzenia działalności w branży kasyn online.

Zaczęliśmy proces budowania świadomości wśród rządzących, że demonopolizacja kasyn internetowych może pozytywnie przełożyć się na wpływy budżetowe. Oczywiście nie stanie się to z dnia na dzień – zakładam raczej, że do jakichś zmian w prawie może dojść w perspektywie trzech lat. Chcemy być jednak gotowi na wszelki wypadek, bo uwolnienie tego rynku dałoby szansę na skokowy wzrost biznesu kończy CEO STS, Mateusz Juroszek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *