Niedobór koncesji kasynowych w Warszawie. Dlaczego stolica Polski wypada słabo na tle innych europejskich miast?
Warszawa wciąż pozostaje w tyle za innymi europejskimi metropoliami, jeśli chodzi o liczbę działających w nim kasyn. W mieście, które teoretycznie mogłoby pomieścić ich znacznie więcej, realizowane jest obecnie zaledwie osiem koncesji. Jaki wpływ mają na to regulacje prawne i obecna sytuacja na rynku warszawskich kasyn?
Potencjał warszawskiego rynku kasynowego
Obowiązująca obecnie polska ustawa o grach hazardowych wprowadza jasno określone zasady dotyczące maksymalnej liczby kasyn. Na każde rozpoczęte 250 tysięcy mieszkańców miasta przypadać może nie więcej niż jedno kasyno, dodatkowo łączna liczba kasyn w województwie nie może być wyższa niż 1 kasyno na każde pełne 650 tys. mieszkańców województwa.
W przypadku województwa mazowieckiego, gdzie mieszka około 5,5 miliona osób, potencjalna liczba kasyn wynosi więc na ten moment 8. Z racji tego, że żadnym innym mieście w województwie nie funkcjonuje obecnie kasyno, każda z koncesji przypada Warszawie, która ma wystarczająco wielu mieszkańców, by móc zagospodarować wszystkie osiem koncesji.
W praktyce w Warszawie wykorzystana jest więc obecnie maksymalna liczba koncesji, a w stolicy funkcjonuje już osiem kasyn. Mowa tu o:
- Casino Warsaw, czyli perle w koronie sieci Casinos Poland, zlokalizowanym w Hotelu Hilton przy ulicy Grzybowskiej 63
- Royal Casino Grand, zlokalizowanym w sercu Warszawy przy ulicy Kruczej 28 w Hotelu Mercure Grand
- Casino Palace, mieszczącym się w zabytkowym Hotelu Bellotto, na Pałac Prymasowski przy ulicy Senatorskiej 13/15
- Hit Casino w Hotelu Gromada położonym przy placu Powstańców Warszawy 2
- Cristal Casino, które również znajduje się w Hotelu Gromada
- Royal Casino w Hotelu Sofitel przy ulicy Królewskiej 11
- Casinos Poland, usytuowanym na poziomach 2 i 3 w Hotelu Presidental (dawny Marriott) przy Alejach Jerozolimskich 65/79
Dodatkowo, Casinos Poland utraciło jedną ze swoich warszawskich koncesji na rzecz spółki Wintoro, powiązanej z Promatic Group, która będzie mogła tym samym uruchomić własne kasyno przy ulicy Smolnej.
Warszawa na tle innych stolic
Z ośmioma kasynami i ośmioma dostępnymi aktualnie koncesjami Warszawa wypada nieco blado na tle innych europejskich metropolii. Dla przykładu, w Londynie funkcjonują obecnie 22 kasyna, a podobna ich liczba działa także w Berlinie.
Jeszcze większy kontrast widoczny jest w przypadku miast leżących w granicach naszych południowych sąsiadów. W liczącym nieco ponad 700 000 mieszkańców, kraju Bratysławskim, regionie administracyjnym, którego stolicą jest Bratysława funkcjonuje obecnie 58 kasyn. Każda z tych lokalizacji przyciąga nie tylko lokalnych mieszkańców, ale i turystów, zapewniając znaczące wpływy do lokalnego i państwowego budżetu.
O podobnej liczbie mówimy również w przypadku obszaru metropolitalnego Pragi, który liczy sobie nieco ponad 2 miliony mieszkańców.
W porównaniu z tymi kilkoma położonymi geograficznie bliżej lub dalej naszego kraju metropoliami, Warszawa zdaje się nie wykorzystywać obecnie swojego potencjału, zarówno pod względem generowania przychodów z podatków dla państwa, jak i inkasowania zysków z tytułu turystyki.
Przypomnijmy w tym miejscu, że podatek od gier hazardowych w Polsce wynosi 50%, co oznacza, że każde dodatkowe kasyno generuje znaczne wpływy do budżetu. Niedobór kasyn w Warszawie to stracone miliardy złotych, które mogłyby zasilić państwową kasę.
Czy obecne regulacje są skuteczne?
Aktualny limit obowiązujący Warszawę ogranicza liczbę możliwych koncesji kasynowych do ośmiu. Na przykładzie Bratysławy czy Pragi widać natomiast, że w obszarach tych miast oraz obszarach przynależących działa znacznie więcej kasyn niż jedno na 250 000 mieszkańców. W przypadku kraju Bratysławskiego mowa o rekordowej liczbie jednego kasyna na około 12 tysięcy mieszkańców.
Biorąc pod uwagę ten fakt warto zadać pytanie, czy obecnie obowiązujące przepisy dotyczące kasyn stacjonarnych na pewno są skuteczne i czy nie ograniczają chociażby potencjału rozrywkowo-turystycznego stolicy naszego kraju.
Liczba mieszkańców miasta oraz województwa, na podstawie której ustalane są limity nie bierze bowiem pod uwagę chociażby przeciętnej liczby turystów odwiedzanych dany obszar czy też osób, które mieszkają tam tylko tymczasowo.
Ograniczenie to wpływa bowiem niekorzystnie nie tylko na przychody do budżetu państwa, ale także na sam krajobraz lokalnych rynków kasynowych, w tym również tego warszawskiego.
Krajobraz warszawskiego rynku kasyn
Funkcjonujący w stolicy rynek kasyn boryka się niestety także ze swoimi wewnętrznymi problemami, które całościowo nie wpływają pozytywnie na jego funkcjonowanie oraz obecny i przyszły potencjał. W Warszawie jesteśmy bowiem na przykład świadkami dość unikatowej na kasynowej mapie Polski sytuacji, w której dwa kasyna funkcjonują w jednym budynku.
Obecnie taka sytuacja ma miejsce chociażby w Hotelu Gromada, gdzie funkcjonują dwa kasyna należące do grupy ZPR: Hit Casino i Cristal Casino. Chociaż pozornie stwarza to potencjał do sporych oszczędności, gdyż umożliwia redukowanie kosztów poprzez wspólne zarządzanie personelem i łatwą rotację nim, jest ono niekorzystne dla klientów.
Brak różnorodności lokalizacji prowadzi ostatecznie do jeszcze większego ogranicza wyboru i wpływa na zmniejszenie atrakcyjności całego rynku.
Inna kwestia dotyczy rywalizacji i procesu samego wydawania koncesji na kasyno. W ostatnim czasie byliśmy świadkami zmian na rynku, jako że wkrótce wygasnąć miała koncesja ZPR. W obliczu trwającego przetargu i braku obowiązującej koncesji, kasyno przez kilka miesięcy było puste, trwając w zawieszeniu. Nie generowało wpływów podatkowych poprzez brak finalnej decyzji Ministerstwa Finansów.
Sytuacja ta przyniosła oczywiście zauważalne straty, a tylko w przeciągu tych kilku miesięcy skarb państwa stracił setki milionów złotych z powodu braku dochodów z podatków.
Dodatkowo, ograniczona liczba koncesji sprawia, że na rynku kasyn rozgrywa się dość nieczysta walka o zezwolenia, która nie ma nic wspólnego z czysto biznesową rywalizacją. Kandydaci do koncesji doszukują się chociażby pomyłek w zgłoszeniach złożonych przez konkurentów. Popularną praktyką jest również to, że ten sam właściciel startuje do przetargu z różnymi spółkami, co ma wpływ na podział punktów przy rozstrzyganiu wyników.
Dochodzi też do absurdalnych licytacji związanych z tym, która ze spółek umieści w swoim wniosku przetargowym bardziej wygórowaną kwotę przewidywanych przychodów. Mówimy tu o przerzucaniu się kwotami przewyższającymi PKB wysoko rozwiniętych krajów czy przychody gigantów takich jak Amazon. Proceder ten podyktowany jest obowiązującymi przepisami, w ramach których więcej punktów w procesie przetargowym otrzymuje spółka, która poda większą kwotę.
Warszawski rynek kasyn nie dość, że ograniczany jest przez czynniki zewnętrzne, to dodatkowo negatywnie wpływa na niego jego wewnętrzny krajobraz. Oba te obszary wzajemnie się przenikają i prowadzą do pogarszającej się sytuacji. Warszawa to oczywiście tylko przykład, bo podobne analogie można zastosować do największych miast w Polsce.
Perspektywy
Czy przyszłość przyniesie zmiany? Wydaje się, że musiałyby one zapaść na szczeblu centralnym. Rozważany jest obecnie co prawda jeden projekt, który precyzowałby kwestię przyznawania punktów podczas przetargu, jednak ostatecznie nie jest on w stanie zmienić wiele. W gruncie rzeczy sytuacja może się nawet pogorszyć, gdyż droga nowych graczy na rynku do otwarcia swojego kasyna będzie znacznie utrudniona.
Trzeba jednocześnie przyznać, że niesie on też ze sobą krok we właściwym kierunku zmieniając definicję średniej wysokości podatku od gier, co uniemożliwi firmom składanie wniosków zawierających kompletnie oderwane od rzeczywistości zadeklarowane przychody.
Być może krokiem we właściwym kierunku byłaby też zmiana w podejściu do ograniczeń związanych z liczbą mieszkańców. Mogłoby to otworzyć drogę do nieco zdrowszej rywalizacji na lokalnych rynkach, a także sprawiłoby, że największe polskie miasta, takie jak chociażby Warszawa mogłyby w pełni wykorzystać swój potencjał.
Polecane
Komentarze
Ustawa hazardowa to zgniłe jajo – nie da się na niej zbić kapitału politycznego. Natomiast można dużo stracić wizerunkowo. Dopóki takie myślenie się nie zmieni żadna partia tego nie naprawi. To czy są wpływy do budżetu czy niema ich nie obchodzi…
Polska zawsze była do tyłu. Prosty przykład, w Anglii legalnych bukmacherów około 200! a w nich fantastyczne gry hazardowe, promocje, bonusy. W Polsce bukmacherów… 20, a liczba ludności niewiele mniejsza. Ale to wszystko wina tylko i wyłącznie nwrogiego systemu podatkowego i beznadziejnych polityków, nikogo innego.