Polska wciąż mówi „pas”. Jak i dlaczego nasz kraj traci na pokerze?

Autor: Mateusz Mazur

Data publikacji: 15.11.2023

Na łamach naszego portalu kilkukrotnie pojawiały się już materiały związane z sytuacją pokera w Polsce. Płynący z nich przekaz jest jednoznaczny – bierność państwa w tej kwestii jest niekorszystna dla wszystkich zainteresowanych stron. Przypominaliśmy o tym w kontekście Czech, które korzystają na niefrasobliwości Polski. Przypominali o tym również nasi rozmówcy, zawodowi pokerzyści, którym polskie regulacje dają – niezbyt subtelnie zresztą – do zrozumienia, że zarabiać na pokerze mogą, ale poza granicami Polski. Dziś postaramy się zaprezentować wszystkie wątki tej sprawy i rzucić nieco więcej światła na miejsce, w którym znajduje się obecnie polski poker.

Wyobraź sobie, że rozwijasz się w czymś, kształcisz i stajesz się rzeczywiście bardzo dobry, a drugiego dnia ktoś mówi ci, że jeśli mieszkasz w Polsce to nie możesz się tym zajmować – wskazuje w kwietniowej rozmowie z nami polski pokerzysta, Mikołaj Zawadzki.

Pokerowy „Paragraf 22”

Chociaż gra w pokera teoretycznie nie jest w Polsce nielegalna, w praktyce, regulujące pokera przepisy są na tyle rygorystyczne, by skutecznie zniechęcić graczy do udziału w rywalizacji.

Sytuację prawną pokera określa Ustawa Hazardowa z 2009 roku, której nowelizacja weszła w życie 8 lat później. Niestety, w 2017 roku rząd nie zdecydował się na dokonanie jakichkolwiek znaczących poprawek w kwestii pokera. W ogromnej mierze zakres legalności gier stolikowych w Polsce określają więc zapisy stworzone 14 lat temu.

Skoro polska ustawa hazardowa reguluje jednak kwestię gier karcianych i pokera, nie określając ich mianem nielegalnych, gdzie znajduje się problem?

Leży on przede wszystkim w Art. 74, który ustala stawki podatku od gier w zależności od ich rodzaju na poziomach:

  • loterie fantowe i gry bingo fantowe — 10 %;
  • loterie pieniężne — 15 %;
  • gry liczbowe — 20 %;
  • gry bingo pieniężne, gry telebingo, loterie audioteksowe i poker rozgrywany w formie turnieju gry pokera — 25 %;
  • gry na automacie, gry cylindryczne, gry w kości, gry w karty, z wyłączeniem pokera rozgrywanego w formie turnieju gry pokera — 50 %
  • zakłady wzajemnych na sportowe współzawodnictwo zwierząt  — 2,5 %;
  • zakłady wzajemne, inne niż wymienione powyżej —12 %.

Pokerowe turnieje obwarowane zostały więc drugą pod względem wysokości stawką podatku.

Nie jest to jednak jedyna sporna kwestia. Osoby, które pomimo 25-procentowego podatku od wygranej (pomniejszonego o kwotę wpisowego), mają chęć zmierzenia się z przeciwnikami w ramach turnieju, mogą to zrobić w posiadających licencję kasynach stacjonarnych.

Alternatywnie, pokerowe pojedynki mogą mieć miejsce w ramach turniejów odbywających się poza murami kasyn, jednak organizacja takowego turnieju wcale nie jest łatwa. Organizatorzy muszą bowiem zadbać o zgłoszenie eventu do właściwego dyrektora izby administracji skarbowej i uzyskać akceptację regulaminu przez ministra finansów.

Przepisy zezwalają też na wydawanie nagród rzeczowych, których wartość nie przekracza połowy kwoty bazowej, wynoszącej w obecnym roku 6565,44 zł.

Gra w pokera staje się natomiast nielegalna, gdy odbywa się poza licencjonowanymi kasynami oraz turniejami zatwierdzonymi przez izbę administracji skarbowej oraz ministra finansów i gdy jej stawką są nagrody pieniężne i rzeczowe.

Zgodnie z polskim prawem nie jest więc możliwa prywatna rywalizacja ze znajomymi, nawet gdy na stole znajdują się niewielkie stawki.

Znajdujemy się więc w sytuacji, w której poker w Polsce jest legalny, o ile rywalizując w kasynie lub oficjalnym pokerowym turnieju uiszczamy podatek w wysokości 25% wygranej, a grając ze znajomymi nie walczymy o choćby najmniejsze kwoty ani żadne nagrody rzeczowe.

Ze względu na to, że w wielu europejskich krajach przepisy dotyczące pokera są zdecydowanie bardziej liberalne, trudno dziwić się niezadowoleniu graczy, którzy używając skrótu myślowego, określają uregulowanego w ten sposób pokera mianem nielegalnego.

Na tę kwestię zwrócił uwagę także Łukasz, profesjonalny pokerzysta od 9 lat mieszkający w Pradze, z którym rozmawialiśmy przy okazji materiału skupiającym się na kraju naszych południowych sąsiadów:  – Czechy są beneficjentem patologicznego prawa obowiązującego w Polsce, ponieważ tamtejsze prawo jest w kwestii pokera zdecydowanie bardziej liberalne – skwitował wówczas swoją wypowiedź.

Zapomniany poker online

Cała sprawa robi się jeszcze bardziej skomplikowana jeśli odejdziemy na chwilę od pokera na żywo i skupimy się na pokerze online. Czysto teoretycznie polskie prawo nie zakazuje bowiem gry przez internet i nie delegalizuje pokera online. W praktyce jednak wygląda to tak, że przez sieć w naszym kraju grać legalnie nie można. Skąd bierze się ten paradoks?

Nowelizacja Ustawy Hazardowej, która weszła w życie w 2017 roku umożliwia Polakom grę w pokera online, ale monopol w zakresie organizacji rozgrywki powierza w ręce Totalizatora Sportowego. Jednak niezależnie od intensywności poszukiwań, w ofercie polskiego przedsiębiorstwa pokera online nie znajdziemy.

Jeszcze w 2017 roku wielu przedstawicieli branży hazardowej, głównie firm bukmacherskich, powątpiewało w to, czy Totalizator Sportowy zdecyduje się na wprowadzenie do swojej oferty pokera online.

– Trudno nazywać to liberalizacją przepisów, skoro monopol na pokera będzie mieć tylko państwowy monopolista – stwierdzał wówczas Marcin Horecki ze Stowarzyszenia Wolny Poker.

Na warunkach określonych przez ustawę hazardową, poker online staje się bowiem dla polskiego przedsiębiorstwa po prostu nierentowny – w przeciwieństwie do chociażby gier losowych.

Rzeczywiste uwolnienie pokera online w Polsce nastąpi więc dopiero, gdy Ustawa Hazardowa doczeka się kolejnej nowelizacji. Czy nowy rząd zdecyduje się jednak na podjęcie się tego wyzwania? Czas pokaże, ale wierzymy, że tak właśnie może się stać.

Z naszych informacji wynika, że środowisko pokerowe jest otwarte na rozmowy i pomoc przy ewentualnych zmianach. Z całą pewnością bowiem można prawo zmienić tak, by wszystkie strony były zadowolone – zarówno budżet państwa, jak i gracze zawodowi oraz rekreacyjni.

Oczywiście przy wprowadzaniu ew. zmian nie można by zapomnieć także o zasadach odpowiedzialnej gry, ponieważ poker także jest grą od której można się uzależnić. Kampanie edukacyjne na temat zarządzania bankrollem, odpowiedni system limitów, czy samowykluczenia byłyby wskazane.

Pokerowy exodus

Zmęczeni impasem pokerzyści masowo opuszczają nasz kraj. W przypadku części z nich są to kilkudniowe wyjazdy na turnieje do krajów, gdzie przepisy dotyczące pokera są zdecydowanie bardziej liberalne. Wysoki procent stanowi jednak także liczba profesjonalnych graczy, którzy, aby móc zawodowo uprawiać dyscyplinę, której poświęcili znaczącą część swojego życia, wyjeżdżają z Polski na stałe.

Warto jeszcze w tym miejscu wyjaśnić, co dokładnie mamy na myśli mówiąc o „bardziej liberalnych przepisach”. Polska ustawa hazardowa zakłada, że obowiązek uiszczenia 25-procentowego podatku od swojej wygranej w turnieju spoczywa na graczu.

W innych krajach bardzo często spotykany jest model, w którym obowiązek odprowadzenia podatku nie spoczywa na graczu, a na organizatorze. Mówimy w tym przypadku o daninie w wysokośsci 20% obrotów operatora.

Różnica jest więc kolosalna i trudno jest się dziwić samym graczom, że w obliczu tak restrykcyjnego polskiego prawa, decydują się przeznaczać swoje środki na wyjazdy za granicę.

Warto bowiem zaznaczyć, że gracze, którzy udają się na pokerowe turnieje, chociażby do przywołanych wcześniej Czech, i tak opłacają swego rodzaju podatek, wynikający z konieczności dostania się do kraju naszego południowego sąsiada i kilkudniowego zakwaterowania.

Miłośników pokera to jednak nie zniechęca, gdyż pokerowe podróże wciąż są dla nich zdecydowanie bardziej opłacalne niż uczestnictwo w turniejach w Polsce.

Trzeba także tutaj zauważyć, że spora część opłat ponoszonych przez podrużujących pokerzystów nie trafia do kieszeni polskich przedsiębiorców. Obowiązujące w naszym kraju prawo jest więc w tym momencie skonstruowane w sposób, który napędza biznesy czeskich i słowackich, a nie polskich firm.

Czy istnieje złoty środek?

Cała ta sytuacja staje jest więc kłopotliwa dla wszystkich zainteresowanych stron. Pokerzyści wydają pieniądze na dojazd i zakwaterowanie, lecz robią to zagranicą. Przychody budżetu państwa są ograniczane, gdyż gracze wolą wyjechać z kraju, niż na niekorzystnych dla nich warunkach uczestniczyć w turniejach rozgrywanych w Polsce.

Życie pokerowi online przywrócić miała nowelizacja ustawy hazardowej z 2017 roku, lecz na samym starcie podcięto mu skrzydła i uniemożliwono rozwój. Gracze popychani są w ręce szarej strefy, z którą państwo nieustannie walczy na różne sposoby.

Ze względu na regulacje, jakakolwiek forma pokera nie jest w stanie w Polsce rozwinąć skrzydeł. Nasz kraj nie jest w stanie przyciągnąć graczy z zagranicy, którzy mieliby okazję spędzić kilka dni w jednym z polskich miast, wydać pieniądze na usługi świadczone przez polskich przedsiębiorców i być może stwierdzić, że w przyszłości warto będzie tu wrócić.

Dzieje się dokładnie na odwrót. To polscy gracze wyjeżdżają i zakochują się w Pradze czy Bratysławie. Niejednokrotnie skutkuje to decyzją o opuszczeniu naszego kraju na dobre.

Jedynym sposobem na wyjście z tego kłopotliwego dla wszystkich impasu jest debata nad liberalizacją prawa hazardowgo dotyczącego pokera. Ustawodawcy muszą jednak dostrzec potencjał, tkwiący w tym obszarze branży iGamingowej. Miejmy nadzieję, że tak się właśnie stanie w najbliższych miesiącach i latach.

Komentarze

Jozek22

Nie zmieni się nić. Będzie więcej kar ,zakazów. Na każdym kroku karać Polaków ile się da i za co się da. Zaglądać do portfela rozliczać do każdego grosza.

2
0
Flop Master

Tracimy, bo jestesmy debilnym narodem. Ale teraz wraca Tusk na białym koniu i ciekawe czy naprawi to co spierdolił lata temu?

2
0
Boguś

serio wierzycie w to że coś się zmieni?

0
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *