Przerzucanie gorącego kartofla trwa. Dlaczego polscy operatorzy respektują lokalne prawo, a zagraniczni niekoniecznie?

Niestety w ubiegłym tygodniu po raz kolejny doszło do złamania ustawy hazardowej podczas meczu rozgrywanego w ramach 2. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy pomiędzy Żalgirisem Kowno a Lechem Poznań. Litwini wystąpili bowiem w koszulce, na której widniał logotyp nielegalnego operatora w Polsce.
Kto zawinił?
Jak zwykle w takich przypadkach rozpoczęło się przerzucanie gorącego kartofla. Pomimo tego, że w pierwszej połowie lipca rozpoczęliśmy akcję „Chroń Legalny Rynek Zakładów Bukmacherskich” ponownie doszło do złamania ustawy hazardowej. Winnych oczywiście nie ma…
Do PZPN na początku tego tygodnia wysłaliśmy następujące pytania:
1. Dlaczego pomimo zapewnień od rzecznika prasowego, Jakuba Kwiatkowskiego, że w tym sezonie będziecie się lepiej przykładać do weryfikacji tych spraw, ponownie doszło do złamania ustawy hazardowej?
2. Jak przed meczem w tej sprawie wyglądała Wasza komunikacja z litewskim Związkiem Piłki Nożnej?
3. Czy ustaliliście już kto zawinił w tej sprawie?
4. Czy zostaną wyciągnięte wnioski na przyszłość, by ponownie nie dochodziło do łamania polskiego prawa?
W odpowiedzi otrzymaliśmy oświadczenie: – Zgodnie z Art. 27.02 i 31.06 Regulacji UEFA dotyczących sprzętu (stosowne przepisy w załączeniu) na klubie gości, który przyjeżdża na mecz do Polski spoczywa obowiązek uzyskania informacji od federacji klubu gospodarzy czy krajowe regulacje zezwalają na grę z logo ich sponsorów na koszulkach meczowych.
W odniesieniu do meczu Lech – Żalgiris informujemy, że ani federacja Litwy ani Żalgiris, nie zwróciły się do PZPN z takim zapytaniem. Dodatkowo z informacji uzyskanych od przedstawiciela Lecha Poznań wiemy, że podczas losowania w siedzibie UEFA w Nyonie, przedstawiciela Lecha przekazali klubowi z Wilna specjalną ulotkę, która m.in. opisuje obowiązujące w Polsce przepisy odnośnie reklamowanie firm bukmacherskich (strona 12 załączonej ulotki).
Ostatnim organem, który dzień przed meczem sprawdza koszulki jest Delegat UEFA. Na takim spotkaniu nie ma przedstawiciela PZPN, jak również PZPN nie ma wówczas wglądu w to jak wyglądają koszulki meczowe drużyny gości.
Z kolei Lech Poznań tym razem nawet nie raczył odpowiedzieć na nasze pytania w tej sprawie, co niestety nie budzi optymizmu na przyszłość.
Brak inicjatywy
Odpowiedź PZPN, czy jej brak ze strony Lecha Poznań najlepiej obrazują, dlaczego nadal w Polsce łamana jest ustawa hazardowa. Polski związek pisze wprost, że skoro ani federacja Litwy ani Żalgiris, nie zwróciły się do PZPN z takim zapytaniem, tematu nie ma. Czy gdyby polski związek, a także Lech Poznań – może nawet drogą nieoficjalną – wykazały kilka dni przed meczem inicjatywę i zgłosiły do litewskiego klubu w tej sprawie, czy doszłoby do złamania UH? Możemy niestety tylko gdybać…
Brak reakcji, czy wykazania inicjatywy jest dla nas niezrozumiały, ponieważ w klubach, czy PZPN doskonale wiedzą o tym problemie i jak wiele błędów zostało już popełnionych w przeszłości w tych kwestiach. Przypomnijmy:
- Rok 2022 – Astana na terenie Polski wystąpiła w koszulkach z logiem bukmachera Olimpbet
- Rok 2022 – Univeristatea Craiova na terenie Polski wystąpiła w koszulkach z logiem bukmachera Betano
- Rok 2021 – Rubin Kazań na terenie Polski wystąpił w koszulkach z logiem Fonbet
- Rok 2020 – Omonia Nikozja na ternie Polski wystąpiła w koszulkach z logiem Fonbet
- Rok 2018 – AS Trencin na terenie Polski wystąpił z logiem Orion Tip
- Rok 2017 – Dinamo Batumi na ternie Polski wystąpiło z logiem Europebet
Sprawa jest tym bardziej niezrozumiała, ponieważ kluby czerpią często bardzo duże korzyści finansowe ze współprac z firmami bukmacherskimi, a PZPN z kolei latami pobierał ogromne pieniądze za udostępnianie wyników. Oczywiście nadal to robi, ale od pewnego czasu bukmacherzy wynegocjowali sobie lepsze warunki w tej kwestii. Choć i tak mówimy o ewenemencie, ponieważ taka opłata w skali Europy, czy nawet świata jest niespotykana. Dlaczego więc zarówno PZPN, jak i kluby piłkarskie często nie wykazują zaangażowania i inicjatywy by chronić legalny rynek zakładów bukmacherskich?
Polscy operatorzy jako przykład
W przeszłości, a także teraz polskie firmy bukmacherskie takie jak LV BET, STS, Fortuna, czy Superbet zawsze respektowały lokalne prawo.
– Mamy konkretny plan na to, jak chcielibyśmy wykorzystać miejsce na koszulce podczas zagranicznych meczów, w których z uwagi na obostrzenia prawne nie możemy prezentować naszego logotypu i jakie aktywacje chcemy budować wokół tych decyzji. Jesteśmy jednak przekonani, że CukierAsom także należy się wsparcie, nie tylko to wizerunkowe, które oczywiście również bardzo doceniamy, dlatego też zdecydowaliśmy się na najbliższe mecze zostać z CukierAsami i dzisiaj rzucamy wyzwanie kibicom, by RAZEM zebrać dla CukierAsów 15 000,00 zł – powiedział wczoraj Łukasz Seweryniak, Prezes Superbet.
Tym samym w meczach wyjazdowych Lecha Poznań na koszulkach pojawi się logo fundacji wspierającej cukrzyków.
Warto dodać również w nieco innym temacie, że Superbet dba także o to, by najmłodsi nie występowali w koszulkach z logiem operatora. Nie jest to niestety norma, ponieważ w samym zeszłym roku mieliśmy kilka przykładów, gdy najmłodsi mogli w klubowych sklepach kupić koszulki z logotypem bukmachera. Ba, często nawet w nich występowali podczas spotkań, co oczywiście było balansem na granicy prawa, a także budziło spory niesmak wśród kibiców. Więcej o tym temacie pisaliśmy na początku maja.
Polecane
Komentarze
Szkoda czasu, nic się nie zmieni, bo nikt sie tym nie interesuje na powaznie. Druga sprawa, jakie sa z tego realne rejestracje dla tych nielegalnych? Podpowiem, zadne.
Dajcie juz z tym spokoj, i tak nikogo to nie obchodzi!!
Póki nie będzie za to kar, pobieranych automatycznie z transz za udział w kwalifikacjach, które UEFA wypłaca nic się nie zmieni. Brak karalności zachęca do olewania sprawy