Jak naprawdę wygląda podatek od zakładów w Polsce i czym jest GGR?

Autor: Tomasz Jagodziński

Data publikacji: 22.05.2025

Temat zmiany systemu podatkowego dla bukmacherów w Polsce powraca z dużą regularnością. Zarówno w branżowych rozmowach, jak i na łamach naszego portalu. Warto więc przyjrzeć się temu, jak wygląda obecnie system podatkowy w Polsce, czym różni się od modelu GGR i skąd wynika tak duże oczekiwanie wobec ewentualnej zmiany.

Jak działa obecny system podatkowy?

Polska od lat stosuje model podatku od obrotu, który w przypadku zakładów wzajemnych wynosi 12%. Oznacza to, że podatek naliczany jest od każdej zawartej stawki, niezależnie od tego, czy zakład postawiony był za realne środki, bonusowe czy Freebet. Dla gracza oznacza to, że z każdej postawionej złotówki 12 groszy trafia do budżetu państwa. Dla operatora, że już na starcie traci znaczną część potencjalnego przychodu.

Podatek obrotowy to po części relikt przeszłości, który wprowadzony był m.in. z myślą o łatwości administracyjnej i skuteczności poboru podatków. Jest prosty do wyliczenia i stosunkowo łatwy do egzekwowania przez organy państwowe. Ale prostota ma swoją cenę, a w tym przypadku wysoką, bo wpływa bezpośrednio na marżę operatora i jakość oferty dla gracza. W praktyce operatorzy muszą uwzględniać ten podatek w swoich kursach, co oznacza ich obniżenie. Gracze w Polsce są więc zmuszeni do gry po mniej atrakcyjnych kursach niż ci w innych krajach europejskich.

Warto również dodać, że model ten znacząco ogranicza przestrzeń dla innowacji i marketingu. Bukmacherzy funkcjonujący w Polsce mają mniejsze możliwości inwestowania w sponsoring, rozwój technologii czy systemy odpowiedzialnej gry, ponieważ duża część przychodu jest pochłaniana przez obowiązki podatkowe już przy stawianiu zakładów. Tymczasem w innych państwach operatorzy najpierw wyliczają swoje realne przychody, a dopiero potem odprowadzają podatek. Przekłada się to na zdrowszy model finansowy i większe możliwości inwestycyjne.

Czym jest GGR i jak działa?

Gross Gaming Revenue (GGR), czyli przychód brutto z gier, to model podatkowy stosowany w większości krajów europejskich. W dużym uproszczeniu jest to różnica między wszystkimi stawkami postawionymi przez graczy a kwotami wypłaconymi im w ramach wygranych. Mówiąc jeszcze prościej: jest to realny przychód operatora. Przykładowo, jeśli gracz postawił kilka kuponów za łączną kwotę 100 zł i wygrał z nich łącznie 90 zł, przychód operatora wynosi 10 zł, i to od tej kwoty naliczany jest podatek.

Taki model ma wiele zalet. Po pierwsze, lepiej oddaje rzeczywistą sytuację finansową operatora. Podatek jest płacony od przychodu, a nie od całości obrotu. Po drugie, daje większą elastyczność. Bukmacher może dowolnie kształtować swoją marżę, oferować konkurencyjne kursy, prowadzić jeszcze ciekawsze działania promocyjne. Po trzecie, pozwala budować bardziej przewidywalny system rozliczeń. Zarówno dla operatora, jak i dla regulatora.

Na rynku europejskim GGR jest standardem. W Wielkiej Brytanii obowiązuje stawka 21% od GGR, w Hiszpanii – 20%, a w Danii – 28%. Polska z 12% podatkiem obrotowym wypada na tle tych krajów jako jurysdykcja wyjątkowo restrykcyjna.

Dlaczego rynek oczekuje zmiany?

Od lat przedstawiciele branży apelują o zmianę modelu opodatkowania na GGR. Argumenty są spójne i powtarzają się w wypowiedziach zarówno polskich operatorów, jak i międzynarodowych firm, które działają w wielu jurysdykcjach. GGR postrzegany jest jako system bardziej sprawiedliwy i efektywny. Pozwala firmom realnie oceniać opłacalność działalności, budować konkurencyjność i inwestować w lokalny rynek, co w dłuższej perspektywie przekłada się na większe wpływy do budżetu państwa.

Jednym z najczęściej przytaczanych argumentów jest też kwestia szarej strefy. Wysoki podatek obrotowy sprawia, że część graczy wciąż korzysta z usług nielegalnych operatorów, którzy oferują wyższe kursy i brak podatku od postawionej stawki. Nielegalny rynek będzie bardzo trudny do całkowitego wyeliminowania, jeśli legalna oferta pozostaje mniej atrakcyjna.

Z perspektywy państwa model GGR również ma zalety. Przychody podatkowe są bardziej stabilne. Nie są uzależnione od ilości zakładów, ale od faktycznego przychodu firm. Dlatego w ostatnich lata coraz więcej krajów, nawet takich, które przez lata stosowały podatek obrotowy, decyduje się na zmianę systemu. I przynosi to znaczące efekty. W wielu z nich po wprowadzeniu podatku GGR zanotowano znacznie większe wpływy podatkowe do budżetu państwa.

W Szwecji, po wprowadzeniu opodatkowania w modelu GGR, dochody państwa z tytułu podatków wzrosły ponad trzykrotnie w ciągu dwóch lat. W Bułgarii przychody podatkowe zwiększyły się o ponad 750% między 2014 a 2021 rokiem, a w Rumunii w okresie 2010–2016 odnotowano wzrost przekraczający 630%.

Co myślą sami bukmacherzy?

Roku temu na łamach naszego portalu przeprowadziliśmy sondę wśród przedstawicieli legalnych bukmacherów oraz ekspertów branżowych, pytając ich o opinię na temat potencjalnego przejścia Polski na system opodatkowania oparty na GGR (zakładając jego poziom na 20%).

Wielu operatorów opowiedziało się za zmianą, argumentując, że model GGR jest bardziej sprawiedliwy i efektywny. Łukasz Seweryniak z Superbet wskazał, że GGR to optymalny model opodatkowania w sektorze zakładów bukmacherskich, który skutecznie ogranicza szarą strefę i pozwala na zniwelowanie różnic produktowych w stosunku do operatorów offshore. Podobne stanowisko zajął Jacek Jakubowski z Betcris, podkreślając, że podatek od GGR jest bardziej sprawiedliwy, ponieważ opiera się na rzeczywistym zysku operatora, a nie na obrocie, który przypomina akcyzę.

Z kolei Marcin Doszczeczko z LV BET zauważył, że przejście na GGR mogłoby trzykrotnie zmniejszyć obciążenia fiskalne dla operatorów, co zwiększyłoby atrakcyjność usług legalnych bukmacherów i przyczyniłoby się do migracji klientów z szarej strefy. Adam Lamentowicz, prezes Polskiej Izby Branży Rozrywkowej i Bukmacherskiej, podkreślił, że GGR to standardowa forma opodatkowania w Unii Europejskiej i na świecie, a jej wprowadzenie w Polsce mogłoby znacząco zwiększyć wpływy do budżetu państwa oraz ograniczyć szarą strefę.

Jednak nie wszyscy podzielali entuzjazm wobec zmiany. Konrad Komarczuk z Fortuny wyraził sceptycyzm, argumentując, że przy stawce 20% wpływy budżetowe mogłyby spaść o około 55%, a rynek musiałby urosnąć 2,5-3,2 razy, aby skompensować te straty. Zwrócił również uwagę na potencjalne problemy związane z nadużywaniem bonusów i arbitrażem

Niektórzy operatorzy, jak Marcin Giera z Totalbet, zadeklarowali akceptację dla obecnego systemu podatkowego, podkreślając, że ramy funkcjonowania branży leżą w gestii społeczeństwa, a nie samych firm bukmacherskich. Inni, jak Adrian Furmańczyk wóczas Country Manager w PZ BUK oraz ComeOn, wyrazili poparcie dla GGR, wskazując na jego potencjał w ograniczaniu szarej strefy i zwiększaniu dochodów budżetu państwa.

Wyniki sondy pokazują, że temat przejścia na system opodatkowania GGR budzi żywe zainteresowanie i różnorodne opinie wśród przedstawicieli branży bukmacherskiej w Polsce. Choć większość operatorów dostrzega potencjalne korzyści płynące z takiej zmiany, istnieją również obawy dotyczące jej wpływu na rynek i budżet państwa.

Komentarze

Koń Rafał

Niestety nigdy nie napiszecie chyba kto płaci podatek obrotowy

3
0
Michal

” Dla operatora, że już na starcie traci znaczną część potencjalnego przychodu”
haha kiedy to wszyscy zrozumieją, że na tym podatku tracą gracze, a nie firmy bukmacherskie bo firmy zwalają te podatki na graczy!
A same mają się wyśmienicie i tylko gracze chcą zmiany podatku na GGR, ale zwykłych ludzi Pańśtwo ma w tyłku.
Jedynie zbawca betclic (można powiedzieć, że to takie polskie bet365 lub pinnaclesports) bierze na siebie ten podatek i to on traci.

6
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *