Kara dla uczciwych. Prezent dla szarej strefy

Autor: Sebastian Warowny

Data publikacji: 24.10.2025 Ostatnia aktualizacja: 24.10.2025 12:31

Państwo postanowiło sięgnąć głębiej do kieszeni tych, którzy grają i działają legalnie. Rząd przyjął projekt ustawy, który od 1 stycznia 2026 roku ma podnieść podatek od wygranych w grach, zakładach wzajemnych i konkursach sprzedażowych z 10 do 15%. Problem w tym, że podwyżka może nie napełnić budżetu państwa, tylko skierować kolejnych graczy do nielegalnych operatorów.

Wyższy podatek od wygranych

Projekt został przygotowany przez Ministerstwo Finansów i Gospodarki. Prace nad nim nadzoruje podsekretarz stanu Jarosław Neneman. Zmiana dotyczy art. 30 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, który od ponad dwóch dekad określa wysokość zryczałtowanego podatku od wygranych. Rząd argumentuje, że 10% to stawka nieadekwatna do obecnych realiów, a jednocześnie niższa niż w przypadku innych źródeł przychodów. Podwyżka ma zwiększyć wpływy do budżetu państwa.

Oczywiście dotyczy to nie tylko zakładów bukmacherskich, ale również konkursów, loterii i sprzedaży premiowych. W praktyce jednak to segment zakładów wzajemnych najbardziej odczuje zmianę. Wynika to z faktu, że jako jedyny jest już obciążony podatkiem obrotowym od każdego zakładu.

Ministerstwo Finansów podkreśla, że podatek ma charakter incydentalny i dotyczy sytuacji wyjątkowych. Gracze i operatorzy wskazują jednak, że dla tysięcy osób grających regularnie, osiągających wysokie wygrane lub żyjących z zakładów, nowa danina stanie się stałym kosztem. Zwłaszcza że próg 2280 zł jest osiągany częściej niż kilkanaście lat temu.

Uczciwi płacą więcej

Rynek zakładów sportowych w Polsce podlega jednemu z najbardziej restrykcyjnych systemów podatkowych w Europie. Każdy kupon zawierany u legalnego operatora jest obciążony 12-procentowym podatkiem od stawki – niezależnie od tego, czy gracz wygra, czy przegra. Drugi poziom podatku pojawia się dopiero wtedy, gdy jednorazowa wygrana przekroczy 2280 zł. W takiej sytuacji gracz oddaje fiskusowi 10% kwoty przewyższającej ten próg.

Po wejściu w życie nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych stawka ta wzrośnie do 15%.

W odpowiedzi udzielonej w ramach ankiety przeprowadzonej przez iGaming Polska dotyczącej planowanego podniesienia podatku, Łukasz Seweryniak, CEO Superbet Polska, zauważa: „Wygrana 10 000 zł w legalnym kanale oznaczać będzie w praktyce jedynie 8 500 zł do ręki, podczas gdy u nielegalnego operatora ta sama wygrana wyniesie pełne 10 000 zł. Różnica 1 500 zł to poważny argument, który zachęca do migracji poza rynek regulowany”.

Stowarzyszenie Graj Legalnie wskazuje, że próg 2280 zł, od którego pobierany jest podatek od wygranych, został ustalony w 2003 roku. Od tamtej pory nie zmienił się ani o złotówkę, mimo że skumulowana inflacja wyniosła niemal 100%. Innymi słowy: realna wartość tej kwoty spadła o połowę, co oznacza, że podatkiem objętych jest dziś dwukrotnie więcej wygranych niż dwie dekady temu.

Ministerstwo Finansów najwyraźniej nie zauważyło tego faktu. Albo zauważyło, ale uznało, że zmiana stawki z 10% na 15% to lepszy pomysł niż rewaloryzacja progu. Trafnie to podsumował Jacek Jakubowski, CEO Betcris Polska, który stwierdził: „Jak nie wiesz co zrobić, to po prostu podnosisz podatki”.

Największy paradoks polega na tym, że państwo sięga po pieniądze tam, gdzie one są widoczne i łatwe do pobrania, zamiast poprzez regulacje odciąć strumień pieniędzy płynący do szarej strefy. Legalni operatorzy płacą podatki, opłaty licencyjne, finansują i wspierają rozwój polskiego sportu, a także wdrażają mechanizmy odpowiedzialnej gry. W zamian nie otrzymują ochrony przed nielegalną konkurencją, tylko kolejną podwyżkę podatku. Wniosek dla rynku jest taki, że warto działać i grać w szarej strefie.

Branża mówi jednym głosem: podwyżka wzmocni szarą strefę

Według różnych szacunków, w nielegalnym obrocie hazardowym w Polsce krąży rocznie około 65 miliardów złotych, co stanowi około 40% całego rynku. Te pieniądze zamiast do budżetu trafiają do podmiotów działających bez licencji.

Wszyscy legalni operatorzy, którzy wypowiedzieli się dla iGaming Polska w sprawie planowanej podwyżki, są zgodni: zmiana pogłębi problem szarej strefy zamiast zwiększyć wpływy budżetowe.

Dlaczego tak się stanie? Gracze to nie są naiwni konsumenci. To ludzie, którzy potrafią liczyć, porównywać i optymalizować swoje decyzje. Jeśli różnica między legalną a nielegalną wygraną sięga kilkuset złotych, decyzja staje się oczywista. Zwłaszcza gdy dostęp do szarej strefy to kwestia kilku kliknięć.

Kto traci, a kto zyskuje na zmianie?

Tracą gracze

Ci, którzy pozostaną u legalnych operatorów, dostaną po prostu mniej pieniędzy. Ci, którzy przejdą do szarej strefy, stracą dostęp do mechanizmów odpowiedzialnej gry, ochrony prawnej i gwarancji wypłaty środków. Ryzykują kradzież danych i oszustwo.

Legalni operatorzy

Niższa konkurencyjność oferty, spadek obrotów, konieczność cięcia kosztów, w tym sponsoringu sportu, zatrudnienia czy bonusów. W skrajnych przypadkach – wycofanie się z polskiego rynku.

Budżet państwa

Paradoksalnie główny beneficjent reformy może stracić najwięcej. Mniejsze obroty legalnych firm to mniejsze wpływy z podatku obrotowego, CIT, PIT i składek ZUS. Jeśli dodatkowo gracze zaczną masowo migrować do szarej strefy, państwo nie tylko nie zyska z wyższego podatku od wygranych, ale straci całe wpływy z tych transakcji.

Zyskuje szara strefa

Jedyny pewny zwycięzca tej zmiany. Nielegalni operatorzy dostaną na tacy argument, którego nie trzeba nawet reklamować: „U nas dostajesz pełną wygraną”. Bez podatków, bez ograniczeń, bez nadzoru. I bez złotówki dla polskiego budżetu.

Czy możliwe są inne rozwiązania?

Branża i eksperci od lat postulują kompleksową reformę ustawy o grach hazardowych. Obecny model – łączący podatek obrotowy z podatkiem od wygranych – jest wyjątkiem na europejskim tle i nie działa dobrze dla nikogo: ani dla graczy, ani dla operatorów, ani dla państwa.

Proponowane przez operatorów i ekspertów rozwiązania dotyczą trzech obszarów:

  • po stronie gracza: waloryzacja progu 2280 zł, który nie zmienił się od 2003 roku,

  • po stronie operatora: odejście od 12-procentowego podatku obrotowego na rzecz modelu GGR, czyli przychodu brutto z gier (stawka na poziomie 20% funkcjonuje w wielu krajach UE),

  • po stronie państwa: realne uszczelnienie rynku – blokowanie płatności do nielegalnych operatorów, skuteczna kontrola metod płatniczych i egzekwowanie przepisów.

Stowarzyszenie Graj Legalnie zwraca uwagę: „Wielokrotnie korzystniejsze efekty zostaną osiągnięte poprzez rewizję dotychczasowych rozwiązań ustawy o grach hazardowych i uszczelnienie rynku. Poza pozytywnymi efektami fiskalnymi osiągnięte zostaną także korzyści związane z bezpieczeństwem obywateli”.

Komentarze

Ruda

No straszne. Za uczciwa pracę nawet 32% podatku, a za wygraną bez wielkiego wysiłku 15% i to jest wielki dramat?

0
7
Maciej Akimow

wszyscy zdrowi?

2
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *