Bukmacherzy komentują plan podniesienia podatku od wygranych do 15%

Autor: Bartosz Burzyński

Data publikacji: 10.10.2025

Jak wiadomo od końca sierpnia br. Rząd planuje zmianę w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, która może znacząco wpłynąć na rynek zakładów wzajemnych w Polsce. Ministerstwo Finansów i Gospodarki chce podnieść podatek zryczałtowany od wygranych z 10% do 15%. Redakcja iGaming Polska zapytała wszystkich przedstawicieli legalnych bukmacherów o możliwe skutki tej decyzji dla branży i graczy.

Projekt nowelizacji – o co chodzi?

Projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, przygotowany przez Ministerstwo Finansów i Gospodarki, przewiduje podniesienie stawki podatku od wygranych w konkursach, grach i zakładach wzajemnych z obecnych 10% do 15%. Zmiana ma objąć wszystkie wygrane zarówno w Polsce, jak i w krajach Unii Europejskiej, i wejść w życie 1 stycznia 2026 roku.

Za projekt odpowiada Jarosław Neneman, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów i Gospodarki. Dokument ma trafić pod obrady Rady Ministrów w IV kwartale 2025 roku. Jak wskazują eksperci, propozycja może najmocniej uderzyć w sektor zakładów wzajemnych, w którym gracze już teraz płacą 12% podatku obrotowego od każdego zakładu oraz 10% podatku od wygranych powyżej 2280 zł.

W odpowiedzi na nasze pytania przedstawiciele większości operatorów legalnie działających w Polsce odnieśli się do potencjalnych konsekwencji nowej stawki podatkowej, zarówno dla działalności bukmacherów, jak i dla samych graczy.

Bukmacherzy komentują ewentualne podniesienie podatku

Wszystkim legalnym firmom bukmacherskim zadaliśmy następujące pytanie:

Jak Państwa zdaniem planowane podniesienie podatku do 15% od wysokich wygranych może wpłynąć na działalność legalnych bukmacherów w Polsce, a także jak wpłynie na graczy i sam rynek?

Na nasze pytania odpowiadali w większości prezesi, CEO oraz general managerowie poszczególnych firm, a w niektórych przypadkach otrzymaliśmy oficjalne oświadczenia spółek w tej sprawie.

Superbet

Podwyższenie podatku od wygranych do 15% w praktyce osłabi atrakcyjność oferty legalnych operatorów. Gracze będą dostawać niższe wygrane netto, co nie tylko zmniejszy ich satysfakcję, ale też zwiększy różnicę pomiędzy rynkiem regulowanym a ofertą nielegalnych bukmacherów działających offshore, którzy podatku nie pobierają.

Dla legalnych firm oznacza to konieczność rekompensowania strat graczy poprzez np. większe bonusy czy niższe marże co drastycznie podnosi koszty działalności. Najszybciej zareagują gracze, którzy regularnie przekraczają próg wygranych,  to właśnie oni w pierwszej kolejności mogą przenieść się do szarej strefy. W efekcie operatorzy będą mieli niższe obroty, słabsze wyniki finansowe i trudniejsze warunki rozwoju. W dłuższej perspektywie część firm może zniknąć z rynku, co przełoży się na mniejsze wpływy do budżetu państwa z tytułu CIT, PIT czy składek ZUS, a także mniejsze środki na sponsoring polskiego sportu.

Konsekwencje są dwojakie. Po pierwsze, dla rynku może oznaczać to przyspieszoną konsolidację i odpływ klientów do nielegalnych operatorów. Legalni bukmacherzy będą zmuszeni do spłaszczania oferty i ograniczania mniej rentownych rynków, co dodatkowo zniechęci graczy. W rezultacie budżet państwa może zebrać mniej, a czarny rynek zyska na sile.

CEO Superbet Polska, Łukasz Seweryniak

Po drugie, sami gracze stracą najwięcej. Wygrana 10 000 zł w legalnym kanale oznaczać będzie w praktyce jedynie 8 500 zł „do ręki”, podczas gdy u nielegalnego operatora ta sama wygrana wyniesie pełne 10 000 zł. Różnica 1 500 zł to poważny argument, który zachęca do migracji poza rynek regulowany.

Jednocześnie przewidujemy także zmianę zachowań części graczy, aby unikać podatku, mogą oni zacząć grać za mniejsze stawki lub zwiększać liczbę zawieranych kuponów przy niższych kwotach. To z kolei może finalnie jeszcze bardziej obniżyć wpływy podatkowe państwa.

Betcris

Podniesienie podatku od wygranych powyżej kwoty 2280 zł z 10% do 15% to zdecydowany krok zachęcający klientów do gry w szarej strefie. Istniejący  podatek od gier w wysokości 12% w połączeniu z w/w  podniesionym podatkiem powoduje, że mamy największe obciążenia podatkowe w Europie. W tym miejscu zauważyć należy fakt, że kwota wygranej 2280 nie została zmieniona od wielu lat podczas gdy średnia krajowa zarobków wzrosła znacznie, a sama licencja na prowadzenie działalności na polskim rynku na przestrzeni ostatnich 6 lat wzrosła z 480 tysięcy do około 730 tysięcy złotych. Ministerstwo Finansów nie zauważyło tego jak widać.

Regulator rynku ewidentnie nie ma pomysłu. A jak nie wiesz co zrobić to po prostu podnosisz podatki. W branży nieśmiało liczyliśmy, że po utworzeniu dedykowanego naszemu sektorowi departamentu może być zupełnie inaczej. Tymczasem w praktyce wygląda to tak, że pismo wysłane z MF do podmiotów z branży w dniu 10.09.2025 nie dotarło do 23.09.2025  do wszystkich wymienionych w rozdzielniku tego dokumentu. W dobie cyfryzacji i działania e-doręczeń. A Ministerstwo podatek od gier traktuje jako akcyzę.

Jacek Jakubowski, CEO Betcris Polska

Już dziś mamy w przeważającej mierze graczy świadomych, którzy dzielą kupony tak aby pojedyncza wygrana nie była wyższa niż wspomniane 2280 złotych . I ten trend będzie się pogłębiał. Oczywiście zawsze będzie istniała grupa osób pewnie coraz mniej liczna, która nie będzie zwracała uwagi na dodatkowy podatek od wygranych, ale jeśli w praktyce zobaczą jaki sumy od wygranych im uciekają to z pewnością zmienią swój styl obstawiania. Oczywiście będą też tacy gracze, którzy wybiorą nielicencjonowanych bukmacherów. Oni nie płaca podatków w Polsce, a czerpią z zyski z naszego rynku.

Zmiany te zmuszą zapewne podmioty działające na rynku do kolejnych cięć wydatków. Z perspektywy naszej firmy, która szuka od dłuższego czasu inwestora widzimy najlepiej jak potencjalni partnerzy są zrażeni do polskiego rynku, który jest dla nich najzwyczajniej w świecie zbyt drogi. A są to firmy, które z powodzeniem działają na innych rynkach UE.

Fuksiarz 

Jeśli podatek od wysokich wygranych zostałby podniesiony do 15%, miałoby to negatywny wpływ na cały ekosystem zakładów, zarówno na legalnych operatorów, jak i na rynek oraz samych graczy.

Największym wygranym takiej zmiany okazałaby się szara strefa. Gracze doskonale potrafią liczyć i wybierać najbardziej opłacalne rozwiązania. Już dziś legalni bukmacherzy mają trudności w rywalizacji z nielegalnymi podmiotami, a ograniczenia regulacyjne sprawiają, że oferta produktowa bywa uboższa. Restrykcyjne przepisy wynikające z troski o bezpieczeństwo graczy są zrozumiałe i potrzebne, ale kwestia dodatkowego podatku od wygranych powyżej 2280 zł to zupełnie inna sprawa. Wprowadzenie takiej zmiany niechybnie skłoni część osób do sięgania po nielegalne alternatywy, gdzie państwo nie otrzymuje żadnych wpływów, a gracze pozostają bez ochrony i bez narzędzi Odpowiedzialnej Gry.

Podsumowując: Straci rynek legalny i licencjonowani bukmacherzy, bo odpływ graczy do szarej strefy oznacza spadek obrotów i potencjalne zmniejszenie wpływów podatkowych do budżetu państwa. W skrajnych przypadkach może to zagrozić istnieniu niektórych operatorów.

Stracą też gracze, pozostając w legalnym, bezpiecznym środowisku, musieliby ponieść wyższe koszty. Z kolei wybierając szarą strefę, narażają się na ryzyko utraty środków, kradzieży danych, oszustwa, a także brak jakiejkolwiek ochrony przed uzależnieniem od hazardu.

LV BET

Wpłynie zdecydowanie negatywnie. Zwiększenie obciążenia dla graczy oznacza spadek atrakcyjności oferty firm licencjonowanych kosztem firm z szarej strefy. Większy odpływ środków od operatora do aparatu skarbowego (przypomnijmy zmniejszona wygrana otrzymana przez gracza oznacza w praktyce mniejszą kwotę jaką gracz będzie mógł przeznaczyć na dalsze granie) spowoduje spadek rentowności operatorów. To z kolei wytwarza naturalną presję wśród operatorów na szukanie oszczędności w postaci ograniczania ofert promocyjnych (chociażby gra bez podatku) lub obniżania kursów (zwiększania marży).

Dodajmy, że kwota tak zwanej wysokiej wygranej to obecnie 2280 zł, kwota ta pozostaje niezmienna od wielu lat a realna wartość tej kwoty (siła nabywcza), poprzez wieloletnią inflację, jest obecnie znacznie mniejsza. Oznacza to w praktyce, że kwota wysokiej wygranej dotyka obecnie znacznie większą część graczy. Już sam fakt braku rewitalizacji tej kwoty oznacza zwiększenie obciążenia dla graczy. Podniesienie stawki opodatkowania pogłębi ten problem. Podkreślmy, iż obecnie klient grający u operatora bez licencji stawiając 1000 zł po kursie 3 otrzymuję wygraną w wysokości 3000 zł, po wprowadzeniu nowej stawki podatku od wysokiej wygranej, ta sama stawka u legalnego operatora da wygraną 2244 zł. Przy stawce 1000 zł różnica w wygranej wynosi 756 zł, różnica jest zatem kolosalna. Czy zakładamy, że dla gracza nie ma to żadnego znaczenia?

Przy mikrofonie: Marcin Doszczeczko, CEO LV BET Zakłady Bukmacherskie

Konsekwencją dla branży będzie osłabienie atrakcyjności legalnego produktu, migracja klientów do szarej strefy oraz większa skłonność klientów do rozbijania zakładów na mniejsze tak aby nie przekroczyć progu wysokiej wygranej, to w konsekwencji w mojej ocenie paradoksalnie doprowadzi do obniżenia wpływów budżetowych a więc efekt będzie odwrotny do zamierzonego. Jeśli zmiana ta zostanie wprowadzona to w mojej ocenie stracą wszyscy uczestnicy rynku – operatorzy, klienci a także skarb państwa, niestety tym obszarem, który zyska będzie niewątpliwie szara strefa.

Totalbet

Podniesienie podatku do 15% od wysokich wygranych będzie mieć negatywne skutki dla branży legalnych bukmacherów w Polsce. Wyższe obciążenia finansowe dla graczy zmniejszą przychody i rentowność polskich firm bukmacherskich, co w skrajnych przypadkach może prowadzić do wycofania się niektórych operatorów z rynku. Osłabienie konkurencyjność legalnych firm, sprzyja rozwojowi szarej strefy oraz nielegalnych bukmacherów.

Wyższe obciążenie podatkiem od wygranych odczują bezpośrednio klienci, którzy otrzymają niższe wygrane co zniechęci ich do gry u legalnych bukmacherów oraz skłoni do poszukiwania alternatywnych, nieuregulowanych form rozrywki, a to z kolei osłabi regulowany rynek i zwiększy ryzyko dla graczy, ponieważ gra u nielegalnych bukmacherów oznacza spadek bezpieczeństwa gry i ochrony prawnej.

STS

Zmiana podatku od wygranych w zakresie, w jakim odnosi się to do wygranych w zakładach wzajemnych, może spowodować odwrotny od oczekiwanego skutek. Proponowane zmiany prowadzić będą nieuchronnie do zwiększenia udziału w rynku gier hazardowych podmiotów działających w Polsce nielegalnie – a przy tym nie płacących w Polsce żadnego podatku. Zwiększenie podatku z 10 do zapowiadanych 15% jest istotną zachętę do rezygnacji z gry u legalnie działających, posiadających zezwolenia, operatorów. Internet zapewnia łatwy dostęp do nielegalnych podmiotów umożliwiających udział w grach hazardowych bez zezwolenia.

Jeżeli uczestnik gry będzie miał do wyboru legalny podmiot i obciążenie ewentualnej wygranej podatkiem od wygranej w wysokości 15% (w sytuacji, gdy już na etapie uiszczania stawki w zakładach wzajemnych naliczony został 12-procentowy podatek od gry, obniżających stawkę gry), stanowić będzie dodatkowy argument, aby wybrać ofertę podmiotów nielegalnych.

To zaś po pierwsze oznacza całkowity brak wpływów do budżetu, a także niesie za sobą poważne zagrożenia dla obywateli związane z grą u operatorów z szarej strefy, bez zezwolenia Ministra Finansów – w tym ryzyko kradzieży tożsamości, brak gwarancji wypłaty środków, brak mechanizmów ochrony przed uzależnieniami. Dodatkowo legalnie działający operatorzy znajdą się w gorszej sytuacji konkurencyjnej względem nielegalnych podmiotów. Część firm może wycofać się z rynku, ograniczając zatrudnienie, co również skutkować będzie zmniejszeniem wpływów do budżetu.

Fortuna

Pierwsza rzecz jest taka, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, o jaką oczekiwaną wygraną rywalizuje gracz w Polsce. Mowa tutaj o kwocie pomiędzy 400 a 500 euro, czyli w przeliczeniu od 1600 do 2000 zł. Większość kuponów jest właśnie tak grana. Jeżeli klient loteryjny gra AKO 180 za kilka złotych i wygra, ten podatek i tak nie będzie go bolał, bo będzie się cieszył, że wygrał.

Profesjonalny gracz będzie robił nadal to samo, będzie dzielił kupon. Jeśli teraz dzielił kupon na cztery, żeby było poniżej 2280 zł, to po ew. zmianie podzieli na sześć. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

CEO Fortuny w Polsce

Moim zdaniem to jest coś, co uderzy bardziej w rynek loteryjny niż w bukmacherów. Z drugiej strony regulator powinien się zastanowić, czy podstawa tego opodatkowania nie powinna zostać zrewaloryzowana, ponieważ została ustalona chyba w 2009 roku i była przeliczana z euro. Żeby to jakoś jednak przeszacowało ten rynek? Nie wydaje mi się.

Oczywiście uważam, że to jest złe, ponieważ obciąża gracza i wpływa trochę również na nas, bo pewnie ktoś się zastanowi, czy lepiej teraz nie grać w szarej strefie. Sam impakt nie będzie jednak duży.

Admiralbet

Proponowane zwiększenie podatku od wygranych z 10% do 15% dla kwot powyżej 2280 zł może przynieść skutki odwrotne do zamierzonych, pogłębiając problemy rynku i budżetu państwa. Kluczowe ryzyka to naszym zdaniem przede wszystkim:
  1. Wzrost szarej strefy i spadek wpływów budżetowych: Wyższy podatek, w połączeniu z istniejącym 12% podatkiem obrotowym, może skłonić graczy do korzystania z nielegalnych operatorów online, którzy nie płacą podatków w Polsce. To grozi wyraźnym zmniejszeniem wpływów z podatków od gier i wygranych.
  2. Pogorszenie sytuacji legalnych operatorów: Aby pozostać konkurencyjnymi, legalni bukmacherzy mogą obniżać marże, co może prowadzić do wycofania się części firm z rynku, redukcji zatrudnienia i dalszego spadku wpływów budżetowych.
  3. Przewaga nielegalnej oferty: Gracze wybierają nielegalnych operatorów ze względu na korzystniejsze kursy (zakłady wzajemne) lub bogatszą ofertę (w grach kasynowych), co wynika z braku obciążeń podatkowych u nielegalnych podmiotów.

Podsumowując, zwiększenie podatku może jeszcze bardziej nasilić problem szarej strefy. Według szacunków około 3 milionów osób w Polsce gra w nielegalne gry hazardowe online. Zamiast więc zwiększyć wpływy do budżetu, zmiana ta może prowadzić do ich dalszego zmniejszenia.

***

Stowarzyszenie Graj Legalnie

Jak wiadomo szara strefa na rynku gier hazardowych, w szczególności na rynku kasyn online wiąże się z wysokimi stratami dla finansów publicznych – stratami znacznie przewyższającymi potencjalne korzyści wynikające z wprowadzenia omawianej zmiany. Jak szacuje EY (Szara strefa na rynku kasyn online, 2024) łączna wartość utraconych dochodów z podatku od gier w związku z rozmiarami szarej strefy w samych kasynach online w latach 2018–2023 wyniosła około 2,5 mld zł.

Zwracamy także uwagę, że obecnie graniczna kwota w wysokości 2280 zł nie była waloryzowana od 2003 roku. Tymczasem skumulowana wartość inflacji od roku 2003 wynosi 99,53%. To zaś oznacza, że podatkiem obejmowanych jest coraz więcej wygranych – co po pierwsze samo w sobie stanowi de facto wzrost daniny, ale także przyczynia się do korzystania z oferty nielegalnych podmiotów przez uczestników gier hazardowych.

Od lat postulujemy konieczność zmiany przepisów ustawy o grach hazardowych wskazując na ich nieskuteczność jak również fakt, że udział nielegalnych operatorów to nadal 40 procent rynku kasyn online. Zwiększenie podatku od wygranych może tylko pogłębić problem, a efekt w postaci zwiększenia wpływów do budżetu może okazać się odwrotny od zamierzonego. W naszej ocenie wielokrotnie korzystniejsze efekty zostaną osiągnięte poprzez rewizje dotychczasowych rozwiązań ustawy o grach hazardowych i uszczelnienie rynku. Poza pozytywnym efektem fiskalnymi osiągnięte zostaną także korzyści związane z bezpieczeństwem obywateli.

 

Komentarze

Krystian

A ja to bym prosił żeby tak ministerstwo siadło na bukmacherow i zobaczyło jakie stosują lewe nielegalne ruchy żeby tylko utrudniać grę graczom a nie tylko podatki podnosic!!!! Lubię grać ale to co np. Nieraz wyprawia S…. Aż się prosi o zapukanie Pana z ministerstwa ale NIE po co…. Rączka rękę myje i tak się to kula

3
1
Konrad

A moim zdaniem hazard powinien być zabroniony całkowicie prowadzi do patologi

6
14
Marcin

Co Ty gadasz? To należy też zabronić sprzedaży alkoholu, wyrobów tytoniowych, e-papierosów. Nawet i artykułów spożywczych z dodatkiem cukru. Tak cukru. Bo ludzie stają się coraz grubsi. A otyłość to choroba. Zresztą na napoje z dodatkiem cukru już podatek nałożyli. Można by tak jeszcze wymieniać co zakazać. Tylko po co? Dorośli mają rozum i powinni sami decydować co jest dla nich dobre a co złe. Tak samo jest z hazardem. Chcesz to graj, nie chcesz to nie graj. Ale żeby od razu zakazywać?

3
1
m.

2025 rok a tu dalej prawo jak za króla Ćwieczka. Nikomu nie zależy na ograniczeniu szarej strefy, większych wpływach – czy to do budżetu, czy to na sport – bo wtedy należałoby zmienić sam sposób opodatkowania z tej nieszczęsnej obrotowej. Obecne zmiany to kompromitacja MF i karykatura prawa, na której nikt nie zyska.

6
0
Gracz

Poza tym że bukmacherzy wypowiadaja sie u was jak widac kazdy negatywnie co do jednego rpezesa a mowa przeciez o duzych firmach co odprowadzaja ogromne podatki czy oni jakos lobbuja by to nie weszlo bo to dostanie po dupie glownie gracz? Pytam czy bukmacherzy walcza o nasze dobro czy tylko w mediach jest krytyka?

1
1
ranyboskiejestemkioskiem

Bukmacherzy walczą o swoją kieszeń. Albo te dodatkowe 5% zgarnie państwo albo gracz będzie miał więcej środków i co z nimi zrobi? Wpłaci na dalszą grę.

Ta zmiana dotknie raczej bukmacherów, bo w loteriach ludzie „zwracają” znacznie mniej wygranych. Przy czym bukmacherzy są dość dobrze przygotowani, korzystają z mechanizmów dzielących kupony.

5
1
reiko29

jaka jest pewnosc ze to wejdzie, w sensie prezydent moze zablokwoac to wiadomo pojdzie dalej pod obrady cala droga, ale sa jakies opinie juz prezydenta czy sejmu, jakie sa szanse?

2
0
Paweł

Po dupie dostanie przede wszystkim loteria, zdrapki, kasyno, bo gracz bukmacherski może rozbijać kupony i to zresztą robi od zawsze. Loterie to wysokie wygrane, kasyno tak samo, jackpoty i tam ta kwota będzie odczuwalna dla gracza, z drugiej strony tam nie ma szarej strefy więc i tak zagra. Więc na miejscu bukmacherów nie byłbym taki pewny, ze skarb panstwa na tym nie zarobi. patrzenie za bardzo na swoja dzialke mam wrazenie z ich strony.

3
1
qwe

z tym, że w kasynie internetowym nie masz podatku od wygranych

1
0
Oskar

Taka prawda jak mowia niektore firmy, ten podatek to powinien miec teraz podstawe lekko z 5000 zł i wtedy niech sobie podnosza, rozbije sie na luzie nawet wieksze ako

0
0
oldgambler

2.280 zł wzięło się stąd, że była to trzykrotność ówczesnej minimalnej pensji. ( 3 x 760 PLN ) Ponieważ od 1 stycznia 2026 roku najniższa płaca ma wynieść 4.806zł, to kwota wolna powinna mieć wartość 14.418 zł. Dziś jest absurdalne, że 2.280 zł to „wysoka wygrana”, skoro jest to połowa minimalnej pensji na etacie. A dodatkowo, wygrywając taką kwotę w lotto albo w punkcie stacjonarnym, trzeba ujawnić swoje dane personalne. ( taki obowiązek nakłada na bukmachera i inne podmioty ustawa hazardowa ) Natomiast zyski do budżetu będą większe, bo w lotto nie ma możliwości „rozbicia” wyższych wygranych na wiele kuponów. I tak przy kumulacji i wygranej np. 25 milionów, podatek wzrośnie z 2,5 mln do 3,75 mln. A w Euro jackpot były w Polsce wygrane rzędu 180 mln zł. ( tu podatek wzrósłby o 9 mln ; z 18 mln do 27 mln zł )

0
0
Smerf

Nawrocki zablokuje to gówno i tak wiec czil

2
2
Boban

zesra się a nie zablokuje,

4
4
Wizjoner

O już zablokuje, nawet na to nie spojrzy…W Polsce zdzierają z obywateli na wszystkim.

0
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *