Sygnaliści – czy branża hazardowa ma się czego obawiać?
Tym razem w moim artykule skupię się na ustawie o ochronie sygnalistów. W drugiej połowie maja sejm bowiem uchwalił ustawę, a to oznacza, że po wieloletnim okresie oczekiwania zasadnym jest stwierdzenie, że już wkrótce zacznie ona obowiązywać. Co to oznacza dla firm bukmacherskich i czy mają się czego obawiać?

Jaki obszar reguluje ustawa?
Ustawa o ochronie sygnalistów ma na celu umożliwienie zgłaszania przez osoby fizyczne naruszeń prawa związanych z pracą i ochronę osoby dokonującej takiego zgłoszenia. Sygnalistą nazywana jest osoba przekazująca informację o naruszeniu. Może być to osoba zatrudniona na umowę o pracę, ale nie tylko – przykładowo też kontrahent czy prokurent.
Zgłoszenia mogą odbywać się wewnątrz organizacji, ale także do Rzecznika Praw Obywatelskich. Ustawa przewiduje również tzw. ujawnienie publiczne, czyli podanie informacji o naruszeniu prawa do wiadomości publicznej. Lekceważenie zgłoszeń sygnalisty może poskutkować właśnie ujawnieniem publicznym, co może być równoznaczne z m.in. z kryzysem wizerunkowym. Jak widać więc żartów nie ma, przepisy ustawy trzeba traktować poważnie.
Z chwilą zgłoszenia sygnalista ma być objęty ochroną w taki sposób, aby nie dotknęły go żadne działania odwetowe. Prawidłowe zgłoszenie ma uruchamiać działania następcze, tj. działania zmierzające do usunięcia skutków naruszenia i zapobiegające takim naruszeniom na przyszłość. Może to przybrać postać wszczęcia kontroli, postępowania przygotowawczego czy nawet wniesienie aktu oskarżenia.
Ustawa o ochronie sygnalistów w kontekście branży hazardowej
Dlaczego jest to istotne w kontekście branży hazardowej? Bo podmioty prowadzące działalność związaną z grami hazardowymi są instytucjami obowiązanymi w rozumieniu ustawy z dnia 1 marca 2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, zaś wszystkie instytucje obowiązane muszą wdrożyć przepisy ustawy o ochronie sygnalistów niezależnie od liczby pracowników.
Wszystkie podmioty z branży powinny mieć ustanowioną procedurę tzn. schemat zgłaszania nieprawidłowości i podejmowania działań w celu oceny prawdziwości zawartych w zgłoszeniu oraz w celu przeciwdziałania naruszeniom prawa.
Istotne jest także dlatego, że wielość przepisów obejmujących podmioty prowadzące tego typu działalność stwarza ryzyko niezgodności z prawem – czy to nieumyślnie, czy celowo (zdarza się także), a od tej chwili pracownicy czy kontrahenci mogą poczuć się w obowiązku to zgłosić.
Najważniejsze regulacje ustawy. Sygnaliści są chronieni
Poniżej przytoczę kilka przepisów ustawy, które mogą zobrazować branży jak ważne jest przygotowanie organizacji na wdrożenie ustawy o ochronie sygnalistów. Większość z nich napisana jest „prawniczym” językiem, ale generalny przekaz jest jasny, sygnaliści są chronieni i wszelkie działania odwetowe wobec nich są zabronione. Sygnalista nie musi zatem bać się, że np. straci pracę albo jego umowa o pracę zostanie rozwiązana.
W ustawie wskazano obszary, w których naruszenie prawa podlega zgłoszeniu. Naruszeniem prawa jest działanie lub brak działania nakazanego przez prawo, które następuje niezgodnie z prawem lub mające na celu obejście prawa (możemy to nazwać sztuczkami prawniczymi, czyli działanie w ramach przepisów, ale wbrew intencji ustawodawcy) dotyczące m.in. przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu czy ochrony konsumentów, a to akurat obszary, które w szczególności dotyczą branży bukmacherskiej.
Zakazane są działania mające na celu odegranie się na sygnaliście. Takie działania mogą polegać m.in. na: odmowie nawiązania stosunku pracy, wypowiedzeniu lub rozwiązaniu bez wypowiedzenia stosunku pracy, nie zawarciu umowy o pracę, niekorzystnym lub niesprawiedliwym traktowaniu, działaniu zmierzającym do utrudnienia znalezienia w przyszłości pracy w danym sektorze lub w danej branży na podstawie nieformalnego lub formalnego porozumienia sektorowego lub branżowego.
Jeśli chodzi o relacje b2b nie można m.in. wypowiedzieć umowy, której stroną jest sygnalista, w szczególności dotyczącej sprzedaży lub dostawy towarów lub świadczenia usług, odstąpienie od takiej umowy lub rozwiązanie jej bez wypowiedzenia – a to tylko niektóre z zakazów.
W praktyce wobec sygnalisty nie można wyciągać żadnych konsekwencji formalnych czy też nieformalnych. To na pracodawcy spoczywa ciężar udowodnienia, że podjęte działanie nie jest działaniem odwetowym.
Sygnalista, wobec którego dopuszczono się działań odwetowych, ma prawo do odszkodowania lub zadośćuczynienia.
Co istotne, ustawa zawiera przepisy karne. Przykładowo – podmiot odpowiedzialny za ustanowienie procedury zgłoszeń wewnętrznych (a takimi są podmioty organizujące gry hazardowe), który wbrew przepisom ustawy procedury tej nie ustanawia lub ustanawia ją z istotnym naruszeniem wynikających z ustawy wymogów, podlega karze grzywny. Zatem za nieustanowienie procedury grozi kara.
Trzeba zmienić sposób myślenia
Czy ustawa o sygnalistach to ryzyko posiadania wroga w swojej organizacji? Zdaję sobie sprawę z tego, że przez większość społeczeństwa tak właśnie to zostanie odebrane, a to pewnie za sprawą historii naszego kraju i pamięci negatywnych wydarzeń drugiej wojny światowej czy komunizmu, które miały miejsce niby dawno, a wciąż jeszcze są tak żywe.
Sama nie lubię tak jednak o tym myśleć. Potraktowałabym to raczej jako inspirację do transparentnych działań branży w biznesie. Potrzeba będzie jednak zapewne czasu, aby mentalność większości społeczeństwa uległa zmianie.
Ile czasu na wdrożenie regulacji?
Czas na wdrożenie regulacji to trzy miesiące od wejścia ustawy w życie – okres dość krótki, ale wystarczający na odpowiednie przygotowanie organizacji do stosowania przepisów ustawy o ochronie sygnalistów w praktyce.
Dobrze napisana procedura zgłaszania nieprawidłowości i działań następczych to podstawa, aczkolwiek warto zrobić audyt obecnej działalności (i tu uwaga, taki audyt powinien być wykonany właśnie teraz, zanim ustawa wejdzie w życie) – tak na wszelki wypadek, żeby potem nie musieć od razu korzystać z ustanowionej procedury.
Polecane

Komentarze
Gdyby wszystko było bzdurą, nie mielibyscie zadnych praw jako pracownik, wiec troche wiecej uzywajcie glowy, no chyba ze faktycznie wypowiadaja sie tutaj sami pracodawcy, wtedy rozumiem oburzenie.
Wiadomo, trzeba dorzucić jakiś kolejny głupi zapis, żeby przypadkiem nie było nudno w robocie Xd Już widzę takiego sygnalistę na papierosku czy kawce z resztą załogi Xdd
Pani Justyna chce dobrze, ale to nie będzie działało, to nie ma prawa działać i wie o tym każdy kto przepracował rok w jakimkolwiek korpo czy nawet nie korpo ale firmie gdzie ejst powiedzmy 40 osob.
Jezu co za brednie, kto to wymyśla?
Nie ma opcji, żeby to jakkolwiek sprawnie działało, kolejny bubel, który jedynie co zrobi wprowadzi trochę zamieszania, niepotrzebnego zresztą i da zarobić prawnikom za stworzenie niby przestrzeni pod to, przygotowanie firmy. Nie pierwszy raz mamy do czynienia z takimi absurdami, na szczęście większość firm – słusznie oczywiście, potraktuje to należycie, czyli oleje.
Widzę koledzy prywaciarze już zabrali głos i przedstawili jedyne słuszne racje Xdd
Wiesz, nie o to nawet chodzi, bo mają rację w większości, a sam jestem pracownikiem. Pracownik może przecież donieść na pracodawcę do różnych organów, nie rozumiem tutaj po co ustawa o sygnalistach, to naprawdę daje furtkę że jakiś pracownik który sobie nie radził, wymyśli coś takiego żeby mieć zabezpieczenie przed zwolnieniem. Pomijam już że to też działa źle na sam rynek bo pracodawca będzie bał się zatrudniać jak raz czy drugi trafi na jakiegoś wariata.
Wspolczuje wszystkim pracodawcom, co to w ogole za pomysł jest?
Dokładnie, zapowiada sie totalny kabaret, kto w ogole bedzie weryfikowal czy pracownik nie kłamie?
Nie brzmi to dobrze, jacyś odklejency beda mogli szantazowac pracodawce bo nie beda potrafili pogodzic sie ztym ze nie nadaja sie do roboty. Pachnie jakims duzym kabaretem niestety