Równi i równiejsi. STS wprowadza Crash Games i obchodzi prawo?
STS wprowadza nowość w sekcji sportów wirtualnych – skoki narciarskie, które mechaniką przypominają gry typu Crash Games. Tego rodzaju rozgrywka dostępna jest jedynie w kasynach online, a w Polsce legalnie funkcjonuje wyłącznie Total Casino, spółka należąca do monopolisty państwa, Totalizatora Sportowego. Jak zatem STS uzyskał na to zgodę i czy mamy do czynienia z obchodzeniem prawa? Czy innowacyjne szukanie luk w prawie można porównać do loterii influencerów?

Afera influencerów a działania STS
Nowy produkt STS pojawia się w momencie, gdy cała Polska żyje aferą influencerów zatrzymanych przez CBŚP za organizowanie loterii promocyjnych. Choć mieli oni stosowne zezwolenia na ich przeprowadzenie, to Prokuratura Krajowa zarzuca im działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, obejmujące m.in. organizowanie gier losowych (jeszcze nie wiemy jakich i czy nielegalnych), wystawianie fałszywych faktur VAT i pranie pieniędzy.
Śledczy zablokowali 30 rachunków bankowych, zabezpieczyli mienie warte kilka milionów złotych i wskazali, że proceder mógł doprowadzić do strat podatkowych na ponad 20 mln zł. Wokół tej sprawy jest wiele sprzeczności, o których pisaliśmy na naszych łamach kilka dni temu.
Skoki narciarskie w STS – czy to jeszcze sport wirtualny?
STS jako pierwszy w Polsce wprowadził mechanikę crash games, podpinając je pod dobrze znane sporty wirtualne. W dużym skrócie, w tej grze skoczek leci, a kurs (mnożnik stawki) rośnie w czasie rzeczywistym. Gracz musi zdecydować, kiedy „wyjść” z gry – jeśli zrobi to przed lądowaniem, zachowuje wygraną, jeśli nie, traci całą stawkę.
W polskim prawie hazardowym mechanika ta została dostosowana poprzez wykorzystanie funkcji cashoutu, co można teoretycznie uznać za obejście przepisów regulujących gry kasynowe.
Mechanizm cash-outu nie został wykorzystany tylko by obejść monopol, ale także ustawowy wymóg, że wygrana nie można być niższa od stawki zakładu.
Warto zadać kolejne pytanie, czy wprowadzanie takich produktów nie jest tożsame z tym co zarzuca się influencerom – sprzedawanie rzekomo iluzorycznych produktów, które w ocenie prokuratury są de facto losami na loterii.
Czy STS nie wprowadził gry kasynowej pod płaszczem gry wirtualnej dopuszczonej przez Ministerstwo Finansów? Dlaczego podobna logika prawna nie ma tu zastosowania.
Dlaczego STS dostał zgodę, a inni nie?
Według naszych informacji o możliwość wdrożenia crash games w formie sportów wirtualnych starali się również inni operatorzy.
Ich wnioski pozostają jednak nierozpatrzone lub odrzucone. Pojawia się pytanie – dlaczego STS udało się uzyskać taką zgodę jako pierwszemu?
I czy w ogóle STS starał się o taką zgodę, czy być może uznał, że postanowienia zatwierdzonego przez Ministra Finansów regulaminu dotyczące gier wirtualnych są wystarczające? Czy STS dostał w tej sprawie indywidualną interpretację lub decyzję Ministra rozstrzygającą o bukmacherskim charakterze tej gry ? (taką jaką dostali influencerzy na organizację loterii).
Oczywiście o to wszystko zapytaliśmy Ministerstwo Finansów, gdy tylko otrzymamy odpowiedź niezwłocznie ją opublikujemy.
Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwszy przypadek, gdy STS wprowadza kontrowersyjny produkt jako pierwszy.
Podobna sytuacja miała miejsce kilka lat temu, kiedy firma jako pierwsza wprowadziła Bet Games – symulowane gry karciane działające na zasadzie zakładów bukmacherskich. Wówczas inni bukmacherzy także miesiącami czekali na zgodę, by wprowadzić podobny produkt.
Pytanie, czy w tamtym przypadku również nie próbowano obejść monopolu państwa. Ministerstwo Finansów dopuściło produkt do rynku, który później stał się pewnikiem i nikt nie podważał jego legalności.
Warto zaznaczyć, że sytuacja miała miejsce w trakcie pandemii koronawirusa, a więc w ofercie nie było tradycyjnych sportów. Tym samym Bet Games akurat w tamtym czasie cieszyły się wzmożoną popularnością wśród graczy.
Co dalej? Crash Games u innych bukmacherów
Najprawdopodobniej w ciągu kilku miesięcy podobne gry pojawią się także u innych operatorów.
Mechanizm rozgrywki nie jest trudny do realizacji, a jak raz już zostanie zaimplementowany, dalsza rozbudowa oferty jest tylko kwestią czasu. Wystarczy bowiem zmienić warstwę wizualną, aby dostosować rozgrywkę do różnych dyscyplin sportowych.
Możemy więc spodziewać się wirtualnych konkurencji takich jak rzut dyskiem, pchnięcie kulą czy rzut oszczepem. Możliwości są niemal nieograniczone, a operatorzy mogą sięgnąć po inne, mniej oczywiste sporty, np. skoki do wody, jazdę na łyżwach czy wyścigi dronów.
Zainteresowanie grami typu Crash Games nie jest przypadkowe. Produkty te od pewnego czasu cieszą się ogromną popularnością na wielu zagranicznych rynkach, zarówno w Europie, jak i poza nią. Ich największą zaletą z perspektywy operatorów jest prosty i dynamiczny charakter rozrywki.
Gry te działają na zasadzie budowania napięcia – im dłużej gracz zwleka z decyzją o wypłacie, tym większa potencjalna wygrana, ale też ryzyko utraty stawki. To sprawia, że Crash Games generują duże wpływy, co naturalnie skłania kolejnych operatorów do ich wdrażania.
Równe szanse czy monopol na innowacje?
Sprawa STS pokazuje jednak, że polski rynek hazardowy nie zawsze działa na równych zasadach dla wszystkich uczestników. Podczas gdy STS wprowadza nową formę rozgrywki w branży bukmacherskiej, inni operatorzy, którzy próbowali wprowadzić podobne rozwiązania, wciąż czekają na decyzję lub nie otrzymali pozytywnej odpowiedzi od Ministerstwa Finansów
Tymczasem w innym segmencie rynku hazardowego sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Afera influencerów, którą od kilku dni żyje cała Polska, pokazuje, że przy pewnych interpretacjach przepisów organy ścigania mogą uznać działalność objętą formalnym zezwoleniem za nielegalną. Mimo że zatrzymani influencerzy mieli zgody na organizowanie loterii promocyjnych, Prokuratura Krajowa oskarżyła ich o działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej.
Należy podkreślić, że decyzje Ministra Finansów dotyczące zezwolenia na urządzanie zakładów bukmacherskich, tak samo jak decyzje Dyrektorów Izb Administracji Skarbowych na organizacje loterii mają identyczny charakter w rozumieniu ustawy o grach hazardowych. Czy zatem STS pomimo posiadania formalnej zgody może spodziewać się, że prokuratura dokona odmiennej niż Minister Finansów interpretacji charakteru nowej gry i postawi przedstawicielom STS zarzuty?
W tle pojawiły się zarzuty prania pieniędzy i wystawiania fałszywych faktur, ale sam wątek organizowania loterii budzi kontrowersje – zwłaszcza w kontekście tego, jak różnie traktowane są podmioty działające w branży hazardowej.
Obecna sytuacja może sugerować, że w polskim rynku hazardowym jedni operatorzy mogą liczyć na elastyczniejsze podejście ze strony organów regulacyjnych, podczas gdy inni muszą zmagać się z długimi procedurami lub całkowicie rezygnować ze swoich planów.
To rodzi pytania o równość szans w branży i to, czy wszyscy uczestnicy rynku rzeczywiście funkcjonują na tych samych zasadach. Nikt nie zapłacze nad losem influencerów, którzy oględnie mówiąc nie są najlepszym wzorcem dla naszych dzieci. Czy zatem eliminacja tego zjawiska jest ważniejsza od zasady zaufania do organów państwa. Jaką w takiej sytuacji obywatele mają gwarancję, że decyzje wydawane przez jeden urząd będą honorowane przez inne organy państwa?
Jeśli bowiem STS może wprowadzić grę mechanicznie tożsamą z Crash Games jako sport wirtualny, a influencerzy organizujący loterie z oficjalnymi zgodami są oskarżani o przestępstwo, to granica legalności w polskim hazardzie wydaje się wyjątkowo płynna.
Polecane
Komentarze
[…] przepisów przez największego polskiego bukmachera. Więcej o nich pisaliśmy w TYM […]
W TC też mają crashówkę ze skoczkami od dawna, czyżby inspiracja STS? 😉
Durnio, bo to kasyno i o to w tym chodzi, ze osbie teraz bukmacher slota jakby zrobił
Wy jesteście naprawdę chorzy. Gra jest świetna tak jak i crash games. Tak walczycie o kasyno, a mając minimalną namiastkę bo nawet nie do końca to samo to leci hejt. Brawa dla stsu.
A tekst „Afera influencerów, którą od kilku dni żyje cała Polska”- bardzo obiektywne. Nie cała bo ja i wiele osób mi znanych ma to w głęboko.
Już widze co by tutaj były za peny jakby superbet to wprowadził, byscie sie zesrali i napisali 3 teksty i zrobili dwa filmy jacy to oni zajebisci nie sa, a jakie madry glowy tam pracuja
Boli was dupsko co? Słusznie!
No tak boli dupa znowu bo STS przescignal waszych ulubiencow z Rumuni
Kurwa ale naprawe o czym my wogóle gadamy? W STS grał typ co jego dupa wynosiła z CBA w reklamówkach poważny pekiel i ten to prał latami w sts. I co im kurwa zrobili, wjechali na chatę do Mateusza? Nieee, oczywiscie ze nie, chlop rok pozniej opierdolił firmę pod pryzmatem fundacji rodzinnej i wydymał państwo na kurwa pół dużej bańki podatku. A tutaj wjechali na chatę jakimś marnym przygłupom z internetu bo ebooki jako losy sprzedawali. To są grube układy.
Wasze nienawiść do STSu powinna być przedmiotem doktoratu z psychiatrii
STS nie złozył tego nawet jako trzeci operatora, a dostał pierwszy pozwolenie. MF nowe, a standardy stare
Do STS to podobno zawsze anonim przychodzi, jak do Rydzyka żul z Lambo. Stąd wpadają na te genialny pomysły, niesamowite umysły tam pracują.
Co ty, jaki żul, to Zdzisław Kostrubała ma magiczną kulę i tam ukazują mu się wszystkie innowacje. Tutaj jest cały klucz do sukcesu…
Niesamowite, pinierzy wszelkich zmian STS, zawsze na pierwszym miejscu